Kurczę, wiem co myślisz, ja też się zastanawiam, jak Kropka zniesie te przenosiny... w krótkim czasie znowu inny domek i to włąśnie wtedy, kiedy zaczyna być lepiej... no ale trudno, miejmy nadzieję, że to ostatni raz.. Uprzedź może tych Państwa, że Kropka może kompletnie nie rozumieć co jest grane... trzymam kciuki żeby się jeszcze bardziej nie wycofała.
Z kontenerkiem no to był dramat... Jak ją pakowałam na podróż do Ciebie, to zawołałam ją do kuchni na jedzonko i oczywiście przybiegła, a ja zamknęłam drzwi, żeby nie czmychnęła - no i Kropka w tym momencie już więdziała, że coś się święci.. o jedzeniu można było zapomnieć (a wstawiłam miseczkę do transporterka). no i ganiałam ją po kuchni, gadając do niej i namawiając, że transporterek taki fajny, taki przytulny, bo oczywiście o wzięciu na ręce nie było już mowy. W końcu ukryła się kącie, a ja podstawiłam jej kontenerek i Kropka przyjęła go jako wybawienie i wskoczyła do środka. uffff!
Ale skoro podchodzi do Ciebie do głaskania, to może po prostu da się wziąć na ręce i zapakować grzecznie?
