ja ocipieję chyba jak nie było domku, to ani pół. A wczoraj zgłosiły się aż dwa... i jak zwykle nie umiem wybrać, a poza tym będę musiała jednemu powiedzieć, że kotki nie dostanie, bo przecież jej nie rozerwę na pół. A ja nie umiem, o! Jeden domek w centrum miasta, drugi na peryferiach. Teoretycznie jestem umówiona z tym domkiem w centrum na wizytę u nich, razem z Leą, na dziś popołudniu. Drugi dom chce przyjechać do nas. Też dziś. I co ja mam zrobić, biedna sierotka?