Super!

Dziękujemy za zdjęcia Maniutka
Mamy nadzieję, że z jedzeniem i zdrówkiem się wyrówna...
Kocice są już u nas. Próbowały chodzić, ale położyły się spać... Na szczęście. Najsłabsza jest ruda - ona jeszcze z brzuszkiem miała czasem problem żeby wstać, bo brzucho jej zarzucało. Tyle dobrze, że mogła dostać narkozę i sie wybudziła.. Ale została w kontenerku, żeby przypadkiem nigdzie nie skakała...Bo ledwo się na łapach trzyma...
Mamy tylko problem z kaftanikami, bo potrafią wyjść z najściślej zawiązanego bez rozwiązywania

Nie zakładaliśmy dwóm z powrotem bo śpią, ale jak sie obudzą...
Kocice mają też założone książeczki zdrowia!

A pani... - jeszcze u niej nie byliśmy...

Ale im dłuzej koty są u nas, tym bardziej jesteśmy pewni, że wróci do niej jak najmniejsza ilość.
Na pewno nie wrócą: ruda i szara kocica po dzisiejszych sterylkach, małe
rudzielce, kocur zwany
Mańkiem,
2 urodzonych w piątek maluchów (które idą jutro na dt).
Chcielibyśmy znaleźć też domek dla
charczącego (na działkach zapadnie się zupełnie), postawić na łapki
Nartka i zapewnić mu lepsze życie, oczywiście
mamusię rudzielców (tę obiecaliśmy zwrócić, ale bynajmniej nie wygląda na stęsknioną..).
Dobrze byłoby gdyby udało "rozgryźć" tę wysterylizowaną już
kotkę, która się chowa (jest b. okazała) - ale nie wiadomo do jakiego domku by się nadawała - pani nazywała ją "dziwaczką".
Krótkowłosa
trikolorka garnie się do ludzia, ale może graniczyć z cudem utrzymanie jej w domu. Podobnie
czarno-biały kocur - może mniej przymilasty, ale też miauczy o wypuszczenie na dwór. I wielki
podrapany misiek - jego też obiecaliśmy zwrócić, ma zew wychodzenia - nie wiem...