Intrygujący,dwuletni Fredzio- wyjątkowy oryginał, co lubi mieć wszystko na oku.

Fredzio to bardzo sympatyczny kot, pełen sprzeczności.
Oswojony, a dziki; wścibski i nieśmiały, kontaktowy i niedotykalski.
Trafił do mnie 2 lata temu z baaardzo dziką kotką, swoją mamą i czwórką rodzeństwa. Na próbę zainteresowania kociakami kotka zamieniała się w lwicę, zbierała małe pod siebie jak kwoka i niechby ktoś spróbował podejść!
Niestety, w ten sposób zaszczepiła dzieciakom lęk przed człowiekiem, ale na szczęście nie agresję( Fred w życiu nie użył pazurów ani zębów)
Kociaki udało się wyadoptować, te które trafiły do domków,oswoiły się zupełnie.
Fred nie miał szczęścia i nadal mieszka w lecznicy, swobodnie porusza się w obecności człowieka, ale na próbę podejścia reaguje ucieczką.
Co nie przeszkadza mu jeść z ręki

Obserwuje wszystko co się dzieje w lecznicy, bardzo lubi inne koty, jest wręcz przyjacielski i nie rozumie gdy jakiś na niego prycha. Potrafi siedzieć na biurku w zasięgu ręki, byle nie wyciągniętej w jego kierunku.
Gdy weźmie się go na ręce, nie jest zachwycony, ale nie panikuje.
Jestem pewna, że jeśli trafi do domku, oswoi się do reszty, trzeba tylko
cierpliwości i stałego kontaktu z człowiekiem.
Niestety, ja w pracy nie mam zby wiele czasu dla niego.
Idealny byłby domek z innym kotem-miziakiem, żeby miał przykład.
I żeby miał kocie towarzystwo, które uwielbia. Gdyby nie stan zakocenia, wzięłabym go do domu, bo naprawdę ma w sobie coś.
Np. uwielbia kraść rolkę bandaża, ucieka z nim na zaplecze, po czym
wkłada go do miski z wodą i wyjmuje mokry
Urodę ma dzikiej pumy
