Papużka - w nowym domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 29, 2008 14:47

Papusza wyła przez 2 doby. Te dwie doby bez jedzenia i picia, tylko płacz pod kanapą. Kot ochrypł, pani wygląda jak z krzyża zdjęta (2 noce nie spała). :(
Jak tylko weszłam, wzięłam ją na ręce, wtuliła się we mnie. Pani zdziwiona, że to kot, który jest kontaktowy, przytulasty i nawet zainteresowany światem. W łazience nawet zdobyła się na obwąchiwanie pani.
Po czym weszła do mojego transportera. 8O

Po powrocie do mnie do domu jest raczej zainteresowana moim stadem niż moją osobą. Jeśli tęskniła, to chyba do kotów, a nie do mnie?

Myślę, że coś tu nie zagrało, chemia nie ta... Przypuszczam, że moim błędem było wypuszczenie jej na dużą powierzchnię nowego mieszkania, pójście "na żywioł", a Papuzia widocznie potrzebuje mniejszej, np. łazienkowej powierzchni na przyzwyczajanie się?

Liczę na to, że Papuzia znajdzie jeszcze TEN SWÓJ PRAWDZIWY dom. Może wystarczy więcej cierpliwości następnym razem.

A pani, która zapłakana oddawała mi kicię - wierzę, że będzie dobrym domem dla jakiegoś innego kota.

Tylko mi smutno, że się nie udało tym razem...
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lip 29, 2008 15:00

a może prawie cała biała by tam poszła, co?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 29, 2008 15:07

Boję się, że drugiego nieśmiałka pani ode mnie nie zechce.
Mam wrażenie, że ode mnie to już nic nie zechce. :roll: :wink:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lip 29, 2008 19:30

o rany....szkoda, ale ona faktycznie musiała straszliwie tęsknić...
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto lip 29, 2008 19:52

Nie myslalam ze bedzie dla niej tak trudno... biedulka :cry:

adamiakpl

 
Posty: 208
Od: Wto lip 08, 2008 14:32
Lokalizacja: Warszawa - Francja

Post » Wto lip 29, 2008 20:18

Przykro :( Domek się znajdzie, musi :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lip 29, 2008 21:31

Trzymam kciuki za najlepszy na świecie domek dla Kici :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto lip 29, 2008 21:38

Nie wiem, nie chcę osądzać, ale...

Ludzie spodziewają się tak wiele, a tak niewiele dają od siebie.
Z tego co piszesz Agnesko, tu zabrakło ciepła, cierpliwości, zrozumienia, empatii.

Ja bojąc się takiego scenariusza staram się zawsze trochę postraszyć, zniechęcić. Zapytać - a co będzie - jeśli...

A Papużce życzę 'Domu' nie 'właściciela'... :ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro lip 30, 2008 8:06

też mi się wydaje, że więcej cierpliwości i zainteresowania papużka potrzebuje, na pewno taki domek się znajdzie!
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro lip 30, 2008 8:31

Agalenora pisze:Ja bojąc się takiego scenariusza staram się zawsze trochę postraszyć, zniechęcić. Zapytać - a co będzie - jeśli...


Gdyby mnie Mysza chciała przestraszyć lub zniechęcić gdy przyjechaliśmy po Rózie, to nie wiem, czy bym ją zabrała. Mając to w pamięci jestem jednak ostrożna jeśli chodzi o straszenie ludzi ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lip 30, 2008 11:00

Pamiętam, że u mnie na początku też płakała. Może nie 2 doby non-stop, ale pierwsza noc była straszliwa. :?

W cierpliwym domu na pewno się rozkręci i zrozumie, że jest jej już tylko lepiej. 8)

A po wczorajszym powrocie do mnie - zero stresu. 8O :D Kot jeszcze popłakiwał w transporterze, a w domu - jakby nie było ostatnich dwóch dni. Zabawy jak zwykle, dopominanie się o żarcie, spanie stada na łóżku, normalne życie po prostu. Traumy nie ma! :D
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro lip 30, 2008 17:05

ona sie czuje bezpieczna u Ciebie :D
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro lip 30, 2008 19:05

genowefa pisze:
Agalenora pisze:Ja bojąc się takiego scenariusza staram się zawsze trochę postraszyć, zniechęcić. Zapytać - a co będzie - jeśli...


Gdyby mnie Mysza chciała przestraszyć lub zniechęcić gdy przyjechaliśmy po Rózie, to nie wiem, czy bym ją zabrała. Mając to w pamięci jestem jednak ostrożna jeśli chodzi o straszenie ludzi ;)


Genowefo, obawiem się, że jesteś (chlubnym) wyjątkiem :wink:

Koty chłoną emocje, widzą nasze reakcje. Nasze zdenerwowanie, niecierpliwość, niechęć - tak przypuszczam. Niektóre mają wybitnie przeczulony radar :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lip 31, 2008 5:05

dokładnie....kot to radar emocjonalny normalnie :wink:
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw lip 31, 2008 17:56

Radarek świruje dzisiaj mimo upału. :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości