Nie mam dobrych wieści o Figaro. Bardzo nie chciałem pisać tego posta, liczyłem, że sytuacja się zmieni, ale jak na razie nic się nie zmieniło.
Jak pamiętacie, Figaro był u Wandul. Jest kotem niekastrowanym, więc nie przebywał w domu, bo znaczyłby teren. Zresztą oddawał się temu zajęciu z pasją i przy każdej okazji.
Został umieszczony razem z klatką w pomieszczeniu gospodarczym. Potem jednak - by miał więcej miejsca - został przeniesiony do klatki dla królików. Niestety, uciekł z niej. Jakim cudem - nie wiem. Podobno pojawia się w nocy i zjada pozostawioną karmę. Wandul zamierza pożyczyć klatkę - pułapkę i złapać go. Jeśli jej się uda, natychmiast da znać, a my po niego pojedziemy.
Jeśli jej się nie uda, wpłacone pieniądze zostaną oczywiście zwrócone lub przekazane na cel wskazany przez darczyńców.
W tej chwili mogę tylko prosić o trzymanie kciuków
