przepraszam, ze sie nie odzywam. Ciagle kombinuje. Maz, ktory sie poczatkowo zgodzil chyba wystraszyl sie odleglosci jaka koty musza do nas pokonac - to prawie cala Polska "wszerz". No i chyba obawia sie co zrobimy jakby cos bylo nie tak (sama nie wiem co, nagla alergia u synka albo u nas, niezgodnosc charakterow
Probuje skontaktowac sie z opiekunka, ale mam widocznie pecha, bo telefon nie odpowiada...
Chcialabym dopytac sie jak taka "adopcja na odleglosc" ma wygladac. W jaki sposob mam sie uwiarygodnic jako odpowiedzialny domek... No i chcialabym zaproponowac, ze do momentu kiedy cos wymysle z transportem lub do momentu kiedy znajdzie sie dla kotkow inny domek chetnie stane sie wirtualnym opiekunem...
Czy zalozycielka watku moglaby przekazac te informacje osobie opiekujacej sie parka? Bede bardzo wdzieczna!