Żywopłotki i kotki z doniczki w DS. Powrót z adopcji ;(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 19, 2015 21:02 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Opera upolowała mysz :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zetunia w tunelu

Obrazek

Oda ukradła matce zdobycz :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

...tymczasem w przedszkolu

Obrazek

i na koniec Opera

Obrazek

Oda

Obrazek

i Opera

Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob wrz 19, 2015 23:05 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

A jednak bardzo grzeczne kotki, patrzac na zdjecia :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 19, 2015 23:10 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Thorkatt pisze:A jednak bardzo grzeczne kotki, patrzac na zdjecia :mrgreen:


Same aniołki :aniolek:
Żeby wybrać kilka zdjęć, które nadają się do oglądania pstryknęłam prawie 400 fotek... takie oto grzeczne koteczki :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Nie wrz 20, 2015 16:37 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Bo one są po prostu energiczne :mrgreen:

Czy Onyks miał dzisiaj swój Wielki Dzień?

Tundra

 
Posty: 3572
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Pon wrz 21, 2015 10:44 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Onyks nie ma domku :( Wrócił wczoraj z nami, generalnie okazało się, że kot rezydent jest kotem z problemami psychicznymi (po traumatycznych przeżyciach), jest stale na lekach. Jego reakcja na malucha była tak zła, że zagrażało to zdrowiu rezydenta. Onyks generalnie wczoraj słabo, stres związany ze zmianami dołożył swoje i wyladowalismy w Krakowie u weta :(

Hassanek też wczoraj wrócił z nami. Po badaniach kału wyszła bardzo duża inwazja Toxocara i dodatkowo jest podejrzenie jakiegos pierwotniaka. Stąd decyzja, żeby zabrać Hassanka na obserwację i leczenie. Nie chcę, żeby ktos mi zarzucił, że dostał chorego kota, kiedy w umowie jest jasno napisane, że kot jest zdrowy. Na taką decyzję złożyło wiele rzeczy. Zobaczymy co dalej, na razie jest ok ale czekam na informacje od domku czy kot miał cos robione bo nie wiemy od czego zacząć.
Badanie kału na początek a potem zobaczymy.

Generalnie maluchy załatwiają się różnie raz plackowato-wodniscie a raz super kupa. Przed nami badania i jeszcze raz badania.

Mam fajny kontakt w sprawie Morion ale ewentualna adopcja dopiero po leczeniu. Pewnie będę szukała ciotki do sprawdzenia domku :smokin:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon wrz 21, 2015 12:05 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Jakiego te dzieciaki mają pecha :( Na razie kciuki za zdrówko :ok: na początku października dorzucę jakiś grosik do badań.

Tundra

 
Posty: 3572
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Śro wrz 23, 2015 20:06 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Domek Hassanka zachował się w sposób zupełnie dla mnie nie zrozumiały i zamiast zapytać o kota czy skontaktować się ze mną zgłosili sprawę na policję a teraz okazuje się, że wybierają się do sądu oskarżając mnie o bezprawne odebranie kota bez ich zgody. Potrzebuje adwokata, który będzie bronił kota. Może ktos w jakis sposób pomóc ?
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro wrz 23, 2015 20:36 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-potrzebny adwokat/prawn

8O przepraszam ze się dopytuje ale to dla mnie szok, nie rozumiem to Hassanek mieszkał u nich czy dopiero miał zamieszkać a oni z takim czymś wyskoczyli?
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 24, 2015 7:56 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-potrzebny adwokat/prawn

Hassanek był wyadoptowany 14.09 natomiast 20.09 wrócił do nas, na czas leczenia. Po adopcji okazało się że koty były zarażone pasożytami. Ponieważ w umowie jest zapis, że wydawany kot jest zdrowy zdecydowałam zabrać kota na czas leczenia. Ludzie oszukali mnie świadcząc nie prawdę i jak się okazało w dniu wizyty poadopcyjnej nie dotrzymali warunków umowy. Generalnie moje intencje mimo wszystko były szczere ale jak zaufać komuś kto oszukuje ? Wczoraj poinformowałam, że kot nie wróci i zaczął się dym. Sprawę zgłosili w pon na policję ale najprawdopodobniej zostanie umozona. Teraz twierdzą, że będą bronić swego wiec spodziewam się pozwu cywilnego. Nie wyobrażam sobie oddać kota takim ludziom... i dlatego szukam kogoś kto kota obroni.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw wrz 24, 2015 8:51 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-potrzebny adwokat/prawn

Nie jestem prawnikiem ale uważam ze miałaś prawo zabrać kota jeśli uważasz ze z domkiem jest coś nie tak, po to są wizyty poadopcyjne. Mi się wydaje ze oni Cię tylko straszą. Założenie sprawy cywilnej to są koszty.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 25, 2015 9:54 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-potrzebny adwokat/prawn

W sprawie Hassanka na razie cisza, z dniem 23.09 rozwiązałam umowę z domkiem wyszczególniając powody mojej decyzji. Zobaczymy jakie będą i czy będą kolejne kroki tych ludzi.

Wracając do bardziej przyjemnych rzeczy. Maluchy szaleją na całego :ryk: Z domku zostały tylko strzępy została drapaczka ze srodka. Domek został zgryziony a dach załamał się do srodka, frajdę jednk maluszki miały nieziemską :1luvu: Myszki od Thorkatt wszystkie żywe :1luvu: Jedna niestety poszła do kosza, ponieważ Onyks zrobił na nią kupę tak brzydką, że myszki nie udało się wyczyscić :(
Poza tym wszystkie pijawki są już po odrobaczeniu, kupy nadal nieciekawe :( Poczekamy troszkę, zrobimy kolejne badanie kału i zobaczymy co wyjdzie.
Morion po szczepieniu będzie jechała do domku także w końcu udało jej się znalezć swoją rodzinę :ok:
Reszta rodzeństwa cały czas szuka ale tylko na prawdę odpowiedzialnych ludzi.
Najmniejsze zainteresowanie na chwilę obecna jest Jaspiskiem, zupełnie nie rozumiem dlaczego tak ładne kociatko nie podoba się :(
Planujemy zrobić maluszkom ładne zdjęcia, takie bardziej profesjonalne - może wtedy ktos wypatrzy :ok:
O starszaki cisza :(
Szukamy dalej, czasem warto troszkę dłużej poczekać żeby znlezć na prawdę fajnych ludzi :ok:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob wrz 26, 2015 10:58 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-potrzebny adwokat/prawn

fiona.22 pisze: Maluchy szaleją na całego :ryk: Z domku zostały tylko strzępy została drapaczka ze srodka. Domek został zgryziony a dach załamał się do srodka, frajdę jednk maluszki miały nieziemską :1luvu:

Jak jest dobra impreza, to muszą być też straty :ryk:

I mnie też się wydaje, że ci ludzie od Hassanka odpuszczą i nie będą nic więcej robić. Taką mam przynajmniej nadzieję.

Tundra

 
Posty: 3572
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Sob wrz 26, 2015 11:04 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Odpuszcza sobie ale pewnie poszukują innego kociaka, moze powinnaś powiadomić fundację w Twoim mieście co to za dom.
Osoby wydające im kota mogą podobnie jak Ty mieć problemy z dotrzymaniem przez dom zapisów w umowie.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2015 14:00 Re: Kotka z doniczki i 5 z żywopłotu-szukamy domków !

Raczej w Krakowie bo tam był domek ;)

Maluszki szaleją strasznie. Onyks drze japę na całego ADHD stwierdzone od chwili narodzin potwierdza się w 100% :mrgreen: Mała pijawka nauczyła się otwierać dość ciężkie przesuwne drzwi. Zapiera się tylnymi nóżkami o ścianę, przednimi łapkami i pazurkami przytrzymuje drzwi przy szczelinie i ciężarem ciała przesuwa drzwi. Oczywiście cała brygada radośnie opuszcza koci pokoik i szaleją na korytarzu :ryk:
Dlatego maluszki siedzą pod kluczem a mamusia bez problemu wchodzi do nich i wychodzi przeskakując prawie 3 metrową ścianę z podwyższeniem :kotek: Mało tego Zetka wskakuje na murek, który jest ostatnim etapem przed wykonaniem skoku przez ścianę, mrauczy na maluchy żeby zwróciły na nią uwagę po czy oddaje skok pokazując w jaki sposób opuścić "gniazdo". Proszę sobie wyobrazić nasze miny w sytuacji takiej: w chwili kiedy Zetka oddała skok, Onyks wybił się z ziemi i wskoczył Ani na plecy, zaczepiając się pazurkami o sweterek. Mina Onyksa, który był zaskoczony, że nie wylądował tu gdzie mama była porównywalna z naszymi :ryk:

Są plany, żeby ciachać Zetunię w przyszłym tyg z racji tego, że maluchy już nie doją a Zetunia w tym tygodniu miała rujkę :mrgreen:

Byłyśmy dzisiaj z Anią polować na pingwinki z poprzedniego miotu Zetki,żeby je chociaż wyciachać. Z racji pogody nic nie złapałyśmy a nawet nie namierzyłyśmy. Jutro i ewentualnie w poniedziałek będziemy robić kolejne podejście.
Niestety... spotkałyśmy za to ksero kopię Ody z bezwładną łapą, przednią prawą :(
Obawiam się, że najprawdopodobniej w chwili kiedy złapana została Oda z przekonaniem, że to ten kulawy kociak doszło do pomyłki :( Jednego dnia widziany był kulawy kociak a w dzień kiedy był maluch łapany przyszedł inny zdrowy... ponieważ koty są bardzo podobne byłyśmy przekonane, że to jest jeden i ten sam kot. Nogi były zbadane u Ody i wszystko było ok ale nikomu nie przeszło przez myśl, że kociaków może być więcej :(
Dzisiaj maluch siedział pod samochodami ale czmychnął zanim zdążyłyśmy cokolwiek zrobić.
Łapa wygląda kiepsko na pierwszy rzut oka powiedziałabym, że to porażenie nerwu promieniowego.
Wątpię, że to jakiś nowy kot się pokazał tym bardziej że wielkościowo i kolorystycznie wygląda jak rówieśnik Ody.
Jestem załamana bo ten kociak od kilku miesięcy poniewiera się po ulicy z chorą nogą a to on miał być zabrany do hoteliku zamiast Ody. Oczywiście bardzo się cieszę, że Odzie też się udało i jest bezpieczna ale tak strasznie mi żal tego biedaka, który z powodu zbiegu okoliczności i naszej "pomyłki" został na ulicy :(
Nie jest wykluczone, że łapa jest przestrzelona, ponieważ mieszkańcy okolicznych bloków ganiają koty z wiatrówką, ponieważ niszczą samochody drapiąc pazurkami lakier.
Nie mam zupełnie pomysłu co z nim zrobić, hotelik zawalony z adopcjami kiepsko, wszystko się wali :(
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Nie wrz 27, 2015 17:02 Re: Kotka z doniczki i żywopłotki- maluch z bezwładną łapką

Przed chwilą wróciłysmy z łapanki z połowicznym sukcesem. Złapane zostały maluchy z poprzedniego miotu Zetki o których pisałam już wczesniej. O własnie te

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Byłysmy we trzy czyli ja, Ania i Pani Ela i wróciłysmy z trzema kotami. Dwa maluszki Zetki, które już nie są takimi maluszkami i jedno futro czarno-białe (towarzyszka Opery z podwórka). Musimy sprawdzić czy ta koteczka nie jest już po sterylizacji, bo jedna z kotek była jakis czas temu odławiana przez schronisko na sterylkę z tym,że schronisko nie nacięło ucha więc nie wiemy, który kot jest ciachnięty a który nie.

A tutaj już w klateczkach

Obrazek

Obrazek

W zielonej klatce kot z drugiego zdjęcia a w czarnej kot ze zdjęcia pierwszego razem z czarno-białym starszym futrem. Kot w zielonej klatce ma jakiś problem z okiem le zobaczymy na miejscu o co chodzi o ile oczywiście się da.
Lepsze fotki zrobię jak koteczki będą już w gabinecie u Pani doktor a umówieni jesteśmy ok 19,00. Płci nie znamy także nawet nie wiemy czy coś będziemy w ogóle ciachać, bo może się okaże że same kocurki 8O ale po zapachu nic nie wskazuje na to, żebyśmy miały do czynienia z chłopakami :mrgreen:

Tego biedaka z bezwładną nóżką ani śladu :( Jutro zrobimy kolejne podejście i może uda nam się go zlokalizować. Co dalej z nim zrobimy nie mam pojęcia... będziemy się martwić jak go złapiemy...

Generalnie akcja poszła sprawnie jedyny problem stwarzał kot w zielonej klatce, który bawił się z nami w kotka i myszkę. Ganiałyśmy za nim po osiedlu i kilka razy zmieniałyśmy lokalizację klatki bo nie był zbytnio zainteresowany wejściem do środka. Na szczęście udało nam się go zachęcić do wejścia i został capnięty. Bardzo dziękuję dziewczynom za super akcję i wsparcie fizyczne oraz psychiczne.
Adrenaliny nie zabrakło, trochę nerwów było i przedstawienie na całe osiedle ale przynajmniej kolejny etap mamy już z głowy i chociaż na tym podwórku nie będzie już więcej niechcianych miotów i bezdomnych kocich dzieci na ulicy :ok:

Ostatni etap to oczywiście ten maluch z bezwładna łapką :(

Dzieciaki Zetki musimy po zbiegach wypuścić na ulicę, ponieważ żywcem nie mamy co z nimi zrobić... strasznie szkoda tych ogonków kochanych ale przynajmniej nie będą rodziły się kolejne :(
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości