Tym bardziej, że koty siedzą prawie cały czas same w pustym mieszkaniu...
A mieszkanie czeka na kupca, więc nie znamy dnia, ani godziny.... (tfu tfu)
Nie spieszyłoby się tak z adopcją, gdyby były u mnie, albo u mamy, ale nie mamy takiej opcji. To mieszkanie cioci było jedynym rozwiązaniem...
Ogłaszam wszędzie, a tu nikt nie dzwoni, nikt, nawet z zapytaniem

...Jedynie Malutkiej się udało
