dorotka75 pisze:Ha ! A więc domek Snorriego

Długo czekał na Maszeńkę

Znaczy to, ze bardzo jej chciał

Na pewno będzie dobrze

Oj, chciał bardzo

Niestety wszystko przeciągnęło się o wiele dłużej, niż bym chciała... ale Maszeńka już jest wreszcie z nami

Marta wszystko wspaniale załatwiła; Maszeńka dostała również wyprawkę
Poniżej raport z pierwszego dnia Maszeńki w nowym domku:
Maszeńka jest już częściowo zaaklimatyzowana

Zaraz po przyjeździe dostała "swój" pokój. Zwiedziła go (przy okazji skorzystała z kuwetki), ale kiedy usiłowałam się zbliżyć, umknęła do transporterka. Zostawiłam ją na trochę samą, żeby odpoczęła psychicznie. Kiedy przyszłam później i mówiłam do niej, nagle zaczęła mruczeć

Pogłaskałam ją i nie umknęła przed ręką, tylko zaczęła mruczeć jeszcze bardziej

Tymczasem Snorruń zasnął w drugim pokoju, więc zamknęliśmy go tam i Maszka wyruszyła na zwiedzanie całego domu (jakiś czas później, gdy Snorr znowu spał, Maszka znowu miała cały dom do dyspozycji). Po całym dniu: Maszeńka daje się pogłaskać wszystkim członkom rodziny (pod warunkiem, że podchodzi się do niej wolniutko i ostrożnie) i mruczy; gdy ja ją głaszczę, czasami się kładzie i odwraca brzuszkiem do góry. Chwilami chodzi już też z podniesionym ogonkiem. Bawiła się chwilę nakręcanymi myszkami; sporo zjadła, skorzystała jeszcze dwa razy z kuwety. Obwąchała bardzo starannie snorrowe kuwetki i transporter (nie omieszkała skorzystać

i leżała na sofie w tym samym miejscu, w którym lubi leżeć Snorri. Snorr zaś był bardzo zainteresowany zapachem na moich dłoniach oraz zapachem, który ktoś pozostawił w jego transporterku i na parapecie (gdzie Maszka dobrą chwilę leżała). Obwąchiwał wszystko bardzo długo i uważnie; i polizał nawet moją dłoń - czyżby zapach mu się podobał?!

Mam taką nadzieję... że jest to dobra wróżba na przyszłość.
Maszeńka jest oczywiście nadal bardzo płochliwa - jeśli ktoś np. porusza się zbyt szybko, natychmiast zwiewa pod łóżko w "swoim" pokoju; natomiast uważam, że jak na jeden dzień, postępy są znaczące
Dla wyjaśnienia: na forum rzeczywiście zaglądam rzadko, ale postaram się zamieszczać raporty, jak Maszeńce idzie aklimatyzacja. Przed nami pierwsza noc; ciekawe, czy Maszka przyjdzie się przytulić, bo będzie z nią w pokoju spało dwoje ludzi
