A może przemyśli Pani metodę którą sobie wymyślił nasz kot. Tz. wtedy był śmierdzącym (nerki) znajdą, ze zgruchotanymi 3 paliczkami, dzikim i nieznajomym kotem. Przez dwa tygodnie miał płukanie nerek. A czas w klatce spędzał leżąc na silikonowym żwirku z którego wstawał tylko, żeby przysunąć sobie jedzenie. Woziłam go na wkładach pieluchowych, co bardzo przeżywał, gdyż po kroplówce natychmiast się załatwiał i mu to śmierdziało. Gdy to wszystko pokojarzyłam, zaczęłam mu wsypywać silikon także do przenoski i już nie było żadnego problemu z podróżami. Napisała Pani, że kot ma ulubione miejsce w łazience gdzie lubi spać. Może na ten czas umieszczać go na żwirku z pupą na wierzchu, pupa będzie się wietrzyć. Mojemu nawet kupy w tym żwirku specjalnie nie przeszkadzały. Pod mordkę można włożyć tekturkę, bo silikon się lepi. Ale choć mój kot miał otwartą ranę na łapce z której codziennie ściągano strupki nic mu się w tę łapkę złego nie działo. Oczywiście trudno coś radzić jeśli nie zna się przyzwyczajeń i potrzeb kota, ile śpi, jak często ma potrzeby fizjologiczne, czy ma biegunki i jak na nie reaguje, ale spróbować można. Pozdrawiam
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
Nikt nie zagląda do słodziaka Avatarku co słychać kotusiu
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
Przede wszystkim bardzo chciałam podziękować wszystkim za wsparcie pieluchowe Mamy zapas na jakiś czas
W duzych ilościach schodzą nam też podkłady higieniczne. Używam ich również w legowiskach dla AVatara, ale również w klatkach, transporterkach. Wiadomo, że zwierzaki różnie znoszą transport. WIęc jeśli pobrudzi się taki podkład to wymieniamy na nowy a z kocykami to różnie wtedy bywa.
Może komuś zostały takie podkłady lub ma dostęp do tańszych? Ja za opakowanie 30szt. 60x60 płace w aptece 37zl.
Z najświeższych wieści o Avatarku. Właśnie weszłam do pokoju a nie pościeliłam jeszcze łóżka i kogo zastałam na poduszce...Avatara, a był bez pieluszki, bo po nocy chciałam go przewietrzyć Teraz musze wyprać poduche Ogólnie widzę, że taka pogoda mu nie sprzyja. Jest mniej ruchliwy, jakby bardziej obolały
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
ametyst55 pisze:Zaglądamy do Avatarka i pytamy o zdrówko
bardzo dziękujemy za pamięć
Zdrówko ok tylko tusza za duża Osobiście się przyczyniłam do tego Avatar bardzo prosi o dom Niestety nikt nie pytał nigdy o tego kota ...i chyba nikt nie zapyta
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
Domku niestety dla Avatara nie widać Chłopak jednak całkiem dobrze się miewa i radzi rewelacyjnie Twierdza tak, ponieważ byłam ostatnio naoczynym świadkiem co ten wielki, niepełnosprawny kocur wyrabia
Avatarek sobie brykał pod samym syfitem Ledwo się mieścił w tym domku na piętrze, ale był bardzo dumny ze swojego wyczynu Na zmianę z młodym czuwaliśmy przy drapaku, żeby nie spadł, ale w koncu musieliśmy go zdjąć Gdyby spadł z takiej wysokości to w jego sytuacji mogło by się to źle skończyć
Przy okazji tego wyczynu przypomniałam sobie, że kiedy kocurek był całkiem sprawny rzadko kiedy widziałam go na parterze. On wiecznie gdzies skakał po regałach, po ramionach ludzi, którzy sie tam kręcili. Zawsze lubił być gdzieś wyżej...i tak to się dla niego skończyło
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
Pieluszek Avatar ma tak do końca listopada. Jakiś transport jeszcze w drodze ponoć jest Podkłady potzrebne zawsze w każdej ilości.
Musze pochwalić Avatarka jaki to grzeczny kocurek jest Z TŻetem wypadł nam nieplanowany wyjazd weekendowy. Wszystko stało się tak nagle, że nie zdąrzyłam znaleść opiekuna dla niego i Avatar pojechał z nami. Był niesamowicie grzeczny i podlizywał się każdemu, kto tylko spojrzał na niego Na początku ludzie patrzyli na nas trochę jak na wariatów...kot w pieluszce, cóż to za fanaberia. Może myśleli, że to dla naszej wygody, bo jak Avatar się rozkula na tych swoich krzywęsach to niewprawne oko nie pozna, że on niesprawny. Każdy jednak kto poznał jego historię a przede wszystkim poznał samego bohatera, był nim zauroczony. Muszę przyznać, że czaruś z tego naszego Avatarka