Jana pisze:~Aaan pisze:Też uważam, że nie ma co za wczesnie sterylizować i kastrować, nasza dr. mówiła (przed kastracją Borysia żeby wstrzymać się maksymalnie długo- nawet do 10miesiąca, chyba że zacznie znaczyć, podobno im dłużej tym bardziej rozwija się cewka moczowa i tym mniejsze później problemy z kamieniami i jej zatykaniem)
Gdyby mi takie rzeczy wetka mówiła, to czym prędzej zmieniłabym wetkę

Ja też... Przynajmniej kastrację zrobiłabym gdzie indziej.
Wiem, że to inny temat jest niż wczesna kastracja, ale jednak to ważna sprawa, więc coś dodam. Nie ma
żadnych naukowych badan potwierdzających szkodliwość wczesnej kastracji i jej negatywny wpływ na choroby układu moczowego (spróbujcie zapytać weta, czy zna takie badania

), są za to badania potwierdzające znacznie mniejszą zapadalność kotek sterylizowanych przed pierwszą rują na raka sutka w późniejszym wieku.
Z kolei u kocurów testosteron wpływa niekorzystnie na układ odpornościowy. Jestem bardzo wyczulona na tę kwestię, bo mój kocur omal nie przypłacił życiem wieku dojrzewania, gdy jego i tak słabą odporność osłabiły szalejące hormony; efektem były ciągłe infekcje o ciężkim przebiegu; po kastracji nastąpiła tak radykalna poprawa jego zdrowia, że postanowiłam sobie już
nigdy żadnemu mojemu kotu nie fundować huśtawki hormonalnej związanej z dorastaniem i cierpień psychicznych z tym związanych.
Jestem przerażona tym, że weci bezrefleksyjnie powtarzają te wszystkie zalecenia o czekaniu z kastracją, zamiast szukać informacji z badań.
Wiem, wiem, nie jestem autorytetem, nikt nie musi mi wierzyć na słowo, dlatego proponuję po prostu zapytać weta o badania
