


Czarnuszka dzisiaj nie widziałam, ale nałożyłam mokrej karmy i sporo suchej, bo nie zamarznie. Przejeżdżałam obok wracając z zakupów i widziałam, że mokra karma zniknęła, czyli chyba był.
Muszę teraz samo coś zjeść.
ewar pisze:Bardzo nerwowo dzisiaj byłoNie wyrobiłam się wcześniej i pewno dlatego burasa nie było pod podłogą, był koło domku. Niedobrze, bo on przegania koty. Lila przybiegła, musiałam jej dać talerzyk sporo dalej. Podjechałam pod drugi transformator, a tam kicia z ciemnym pyszczkiem i Sreberko przycupnięte pod krzaczkiem. Szybciutko nałożyłam do misek, zaniosłam do Sreberka, a to przestraszone uciekło. OK.poczekam, tymczasem nakarmię kicię. Biedna zaczęła jeść, kiedy wredne Lilisko się zjawiło i pogoniło kiciusię
Sama też gdzieś pobiegła. Sreberko wyłoniła się zza krzaczków, więc odjechałam, żeby jej nie płoszyć. Po drodze widziałam kocią mamę i Atola, czyli sześć kotów zjawiło się na jedzenie. Dlaczego nie mogą się pogodzić?
Daję w trzech miejscach, nie powinno być problemów. Stresuje mnie to bardzo.
Czarnuszka dzisiaj nie widziałam, ale nałożyłam mokrej karmy i sporo suchej, bo nie zamarznie. Przejeżdżałam obok wracając z zakupów i widziałam, że mokra karma zniknęła, czyli chyba był.
Muszę teraz samo coś zjeść.
ewar pisze:Dzisiaj biegnę z sąsiadką i jej kotką do weta. Tego nowego, bliziutko. Wczoraj myślałam, że sąsiadkę pobijęMieszkam piętro niżej, zawsze może do mnie zapukać i zapytać, co robić, kiedy z kotką dzieje się coś złego. Była z nią u beznadziejnej wetki, usłyszała "białaczka" i mówiła, że kotkę będzie musiała uśpić. Białaczka, czyli podwyższone leukocyty. Dostała zastrzyk ze sterydu. Podejrzewam zatrucie, kotka nie je, wymiotuje pianą, koszmar
Jest przeraźliwie chuda, osowiała, trochę tylko pije. Oby tylko nie było za późno. Nie wiedziałabym o kotce, gdybym nie zaniosła jej zabawki. Proszę o kciuki, to młodziutka kotka, wysterylizowana, zaszczepiona i odrobaczana.
ewar pisze:Serce mi pękłoMika, kotka sąsiadki uśpiona. Wyniki koszmarne, zaawansowana białaczka, najlepszym wyjściem była eutanazja. Mika miała 1,5 roku, urodziła się na wsi. Prawdopodobnie i jej rodzeństwo jest zarażone i choróbsko się roznosi tym sposobem. Kotki piękne, długowłose.
ewar pisze:Serce mi pękłoMika, kotka sąsiadki uśpiona. Wyniki koszmarne, zaawansowana białaczka, najlepszym wyjściem była eutanazja. Mika miała 1,5 roku, urodziła się na wsi. Prawdopodobnie i jej rodzeństwo jest zarażone i choróbsko się roznosi tym sposobem. Kotki piękne, długowłose.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości