~~~Dziadunio.............................................[*]

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 30, 2009 18:50

msb259 pisze:jak dałam palec do miseczki ta normalnie mnie użarł

A co ty byś zrobiła, gdyby on ci wsadził łapę do talerza? :twisted: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 30, 2009 20:07

msb259 pisze:Dziadunio w swoim poprzednim wcieleniu kim był?Ponoć kot ma sześć żyć czyli jak go kiedys zatłukę to i tak zostanie pięć?


Nie bądź taka. A jeśli to jego szóste? Jeśli wcześniej się tak zachowywał to być może wcześniejsze pięć wypstrykał w ekspresowym tempie...
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Wto cze 30, 2009 20:08

Bazyliszkowa pisze:
msb259 pisze:jak dałam palec do miseczki ta normalnie mnie użarł

A co ty byś zrobiła, gdyby on ci wsadził łapę do talerza? :twisted: :lol:


:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Nie lip 05, 2009 13:14

Nie wiem ile ma ale zatłuke go ani chybi.Syn złamał obojczyk i ma zwichniecie stawu barkowego IIstopnia.Najbliższy szpital 114 SZ.W. odmówił udzielenia pomocy wiec trzeba było jechać na drugi koniec miasta a własciwie prawie za miasto bo ponoć ten miał umowę z naszym lekarzem rodzinnym(jakaś paranoja nawet odsyłaja chorych przywiezionych przez pogotowie).Dzisiaj jestem nie wyspana ciężko myślę i chodzę na zwolnionych obrotachwszystkie plagi zwalają się na mój dom.Zgredzisko wykorzystało to .Karma urologiczna nie bardzo smakuje ,zawalił szynkę z kanapek przygotowanych dla syna przy okazji wywalił z nich pomidorzy a ja idąc wpadłam w pośliz niczym tir dobrze że zatrzymałam się na futrynie z drzwi czyli do jego wybryków doszedł jeszcze zamach na moje życie (chyba że liczył na odszkodowanie powypadkowe a tym samym lepsze żarełko).Ten kocur jest największym złośliwcem na kuli ziemskiej.Jak go oddam do innego domu to jeszcze gotowi podać mnie do sądu i płacić odszkodowanie za jego wybryki.Chyba wpadłam po uszy z tym Dziadygą.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Nie lip 05, 2009 13:15

Nie wiem ile ma ale zatłuke go ani chybi.Syn złamał obojczyk i ma zwichniecie stawu barkowego IIstopnia.Najbliższy szpital 114 SZ.W. odmówił udzielenia pomocy wiec trzeba było jechać na drugi koniec miasta a własciwie prawie za miasto bo ponoć ten miał umowę z naszym lekarzem rodzinnym(jakaś paranoja nawet odsyłaja chorych przywiezionych przez pogotowie).Dzisiaj jestem nie wyspana ciężko myślę i chodzę na zwolnionych obrotachwszystkie plagi zwalają się na mój dom.Zgredzisko wykorzystało to .Karma urologiczna nie bardzo smakuje ,zawalił szynkę z kanapek przygotowanych dla syna przy okazji wywalił z nich pomidorzy a ja idąc wpadłam w pośliz niczym tir dobrze że zatrzymałam się na futrynie z drzwi czyli do jego wybryków doszedł jeszcze zamach na moje życie (chyba że liczył na odszkodowanie powypadkowe a tym samym lepsze żarełko).Ten kocur jest największym złośliwcem na kuli ziemskiej.Jak go oddam do innego domu to jeszcze gotowi podać mnie do sądu i płacić odszkodowanie za jego wybryki.Chyba wpadłam po uszy z tym Dziadygą.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Nie lip 05, 2009 18:43

ale lubisz go trochę, prawda ? :wink:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie lip 05, 2009 19:17

iskra666 pisze:ale lubisz go trochę, prawda ? :wink:

Chyba nawet bardziej niż trochę :wink: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 05, 2009 20:43

Ja go nie lubię tylko już szczerze nie widzę złośliwego zgreda gdzie indziej ,kto cierpliwie bedzie znosił jego wybryki i tak będzie kochał te wspaniałe zielone oczyska Dziadunio jest niezwykłym kotem,czasem mam wrażenie,że tylko nie potrafi mówić ludzkim głosem może kiedys przemówi jak legendarny kot Rademenes.Nie lubię go tylko bardzo kocham tego wredniaka.Teraz jego sierść nabrała niezwykłego blasku wypiekniał jest kotem z charakterem nie jest typem miziakai ma w sobie to kocie coś.Jak położy się na łóżku koło człowieka wydaje sie że chce powiedzieć babo nie wierć się bo dam dyla a położyłem się wygodnie to człowiek leżybezrughu zeby Dziadunio spokojnie spał .Taki juz chyba mój los i prawde mówiąc dziekuje mu za to że na mojej drodze postawił takie kocie stare złośliwe.Dzieci mówią że zaczynam upodabniać się do niego i też jestem juz złośliwa jak on.Może to zarażliwe?

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Pon lip 06, 2009 7:12

msb259 pisze:Nie lubię go tylko bardzo kocham tego wredniaka.

No cóż, miłość nie wybiera... :lol: :lol: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 06, 2009 18:46

Moje dzieci mówią że to miłość toksyczna ,bo Dziadunio owinął mnie sobie wokół pazurka .Dzisiaj córka zdybała go i pogłaskała.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Pon lip 06, 2009 20:41

I co tak bez żadnych obrażeń???? 8O

Ech człowiek to się zadurzy w takiej wredocie, ale co zrobić serce nie sługa :wink: Ugryzie, naleje, a my nic tylko - "kochany koteczek" "smakowało koteczkowi?", "nie gryź mnie durniu mały, przecież Cię nie skrzywdzę maleńki"
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Śro lip 08, 2009 23:56

Mój ukochany Profesor też nie był typem spokojnego miziaka :D

Coś w tym chyba jest, że im bardziej musimy zdobywać tym bardziej doceniamy tą "zdobycz" :D

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pon lip 13, 2009 7:25

Dziadunio po badaniach diagnoza przewlekła niewydolność nerek nie nadaje się do nowego domu zostanie juz u nas nikomu nie damy chorego kota a dla niego stres nie wskazany podwyższony mocznik i kreatynona karma tylko urologiczna dostał preparat ipakitine dwa razy dziennie jednak dużo pije i dużo sika.Same kłopoty Srebrna też narozrabiała jest pois na jej wątku a wiadomość o chorobie Dziadunia dobiła mnie .Wiem że to nie moja ani niczyja wina ale pokochałam tego starego zgreda.Nie wiem czy dorwał trochę karmy Mańki staramy się pilnować jednak on jest super złodziejaszkiem dzisiaj w nocy zwymiotował idę z Ksantusią i Manią do wetka o 10 to jego też zabiorę.Mam strasznego doła Dziadunio zawsze wie jak mnie uszczęśliwić.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Pon lip 13, 2009 12:02

Decyzja podjęta stary zgred Dziadunio zostaje na stałe nie oddam chorego kota niech już turozrabia jak tak kocha robić mi na złość a ja i tak kocham te jego oczyska zielone jak spodki dobrana z nas para.On jest chyba moim przeznaczeniem na tyle kotów wzięłam jego coś w tym musi być tak miało być.tyle pięknych kiciusiów a ta franca owinęła sobie mnie wokół swojego pazurka .Zrobimy za to za karę fotki niech widzą starego zgreda.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Pon lip 13, 2009 12:21

Może jak się dowie, że zostaje to będzie milszy... 8) Ale mu się szczęście przytrafiło :D
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości