Nie wiem jak było, bo byłam w szkole - tata to pisał. Ale weszłam do niej do pokoju, to nie witała mnie jak zawsze, tylko leżała i gruchała. Nawet jej się wstać nie chciało. Pewnie od tych zastrzyków. A jeśli chodzi o powód wizyty, to strasznie sobie wygryza skórę na brzuchu i ma takie rany na łapach, wiecznie się drapie. Mama się bała, że może jest chora, ale chyba nie - dokładnie nie wiem, bo minęłam tatę na dworzu, bo odwoził Michała do szkoły. Słyszałam też, że mała dostała jakąś maść.
PS.
Widziałam zdjęcia BURASI i CZARUSI. Jeśli dobrze myślę, że BURASIA to ta kopia Kićki, to ma także oczy jak ona, takie poważne, a CZARUSIA mała dziewczynka, która wygląda na zdziwioną. Ale wszystkie piękne!
