cudownie! czekam na znaki
Co do innych kotów w otoczeniu Migotki, to ja sie jednak upieram, ze jeśli bedą to odp. koty, to sie może całkiem bez problemu udać. Ja mam stary dom, z oddzilnymi mieszkaniami w środku i z duzym ogrodem. Siaka, to nieprawda, ze koty na duzej, wolnej powierzchni nic sobie nie zrobią. Mój kuzyn, który mieszka ze mna przez ściane ma kota, który przybył tu jak kot mojej mamy mieszkajacej na dole był już kilkutenim panem na włosciach (choć nigdy nie był jedynym kotem i był wykstarowany). Choc było to ze 4 lata temu, biją się do tej pory. Tzn. mniej wiecej raz na pól roku jets niezła zadyma. Ale taka naprawde poważna, jak kłąb rozwścieczonych kotów przewala sie po ogródku. Raz nasz kot zostawił w ciele tamtego cały pazur! Po prostu sobie go wyrwał, a tamten kot miał ropień i okropną ranę. Niedawno z kolei mój kot dostał pazurem przy oku, spuchła mu cała twarz i wygladał jak alien. W ogóle nie miał nosa, a oczy były gdzieś głęboko w tej masie, ktora była jego buzią... Ale przeszło po antybiotyku po kilku dniach. Przez reszte dni w roku jest spókój i koty siedzą sobie w domach czy w ogrodzie i nie zwracaja na siebie uwagi..
Myślę, ze migotka chciała zdominowac te małe chucherka wypieszczone u Lilithian

Jak trafi na kogoś o równym temperamencie, to mogą sie szybkciutko poukładac. Ale oczywiscie moze sie też okazać, ze nie ma mowy i ze bedzie mogła mieszkać w domu z 1 kotem. Tylko że tam, w tej komórce było kilak kotów i nawet przy jedzeniu sie nie biły, chociaż były tam 2 młode kicie, ktore są dzikie, a też je musimy wysterylizowac. teraz wychodze i musze kończyć, ale znalazłam zdjecia z miejsca, gdzie migota siedziała wcześniej. Pod wieczór Wam wkleję, zebyscie zobaczyły jakie biedne kitulki tam jeszcze są.