Jak będzie trzeba to znajdzie się miejsce i dla Julki i dla kolejnych Julek

Ale jeśli znajdzie się NAPRAWDĘ dobry domek, to Juleczkę tam wydam. Ale to musi być taki domek nad domkami.
Mam wieści o Rosencrantzu

Zaaklimatyzował się już w nowym miejscu. Śpi w łóżku, wchodzi do lodówki, jak był, tak nadal jest ciekawski. Jutro idą do weterynarza, bo Przemek martwi się rosenowymi oczkami. Ekscesów nie było. Fajnie, co?
Gilden natomiast bardzo się uspokoił po wyjeździe brata. Został samotnym rodzynkiem wśród stada bab

Pewnie będziemy go rozpieszczać "wsyskie tsy". Bo on tak się przytula, a jak mruczy. No niemożliwie miziasty ten kociak jest. A jednocześnie niezależny i z charakterkiem. Wspaniały chłopak! (podobny trochę do Tikiego Dronusi...)