::GORZKO-CZEKOLADOWE...maluchy str 19 - FOTKIIIIIII

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lut 16, 2007 15:26

Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

oto śliczny i ogromny Filip:loveu:
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 18, 2007 18:18

nowe zdjecia Filipa już wstawione na allegro, wczoraj odbyła się łapanka w centrum w bramie - odłowione dwa maluchy, czarny z białym i biały z błekitnym lub szarym, Oba w kiepskim stanie, chude pokraczne z rozdętymi brzuszkami ( a czarny ma zadatki na eleganta we fraku) na razie brudne nieziemsko rozmiauczane ...
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lut 19, 2007 15:33

maluchy dzisiaj idą do weta - dzieki BasiD :lol:
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lut 19, 2007 16:49

Albo wet do nich :wink: zależy kto wygra próbę zaladowania do kontenerka :evil: ja czy maluchy. Basiu dziękujemy nawet nie zdajecie sobie sprawy jak to bidulki zwłaszcza ten jasny doslownie rozpacz i łzy jak sie na niego patrzy. Mówię na nie Jacuś i Agatka choć płeć mi jeszcze nie znana. Są kuwetkowe, bawią się, jedzą za czterech. Ten ciemny straasznie miauczy w nocy aż zachryp. Ale wyraźnie już cieszą się gdy wchodzę i przestaje tak wrzeszczeć. Bylam u ich mamy taka samiutka. I taki burasek tam jest z chorą łapką i... no kilka kotków do ratowania. No muszę kończyć...
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 20, 2007 17:00

No cóż...jestem w szoku po wczorajszej wizycie u weta :roll: muszę przemyśleć co robic dalej ale teraz nawet myśleć nie mogę. W każdym razie zaczynamy od nowa. szkoda tylko kociaków nie wiem jak to wszystko zniosą. narazie one też strasznym stresie zwłaszcza ten jasny. Muszę zaczynać oswajanie od nowa. Tego co bylo wczoraj naprawdę się nie spodziewałam. Mam nadzieję,że kociak nie rozumiał co pan wet mówi... :evil:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 20, 2007 17:02

Ale Filipek cudny... jak niedźwiadek i jaki kochany.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 21, 2007 8:22

iwonac pisze:Muszę zaczynać oswajanie od nowa. Tego co bylo wczoraj naprawdę się nie spodziewałam. Mam nadzieję,że kociak nie rozumiał co pan wet mówi... :evil:


To znaczy co wet mowil?????
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 21, 2007 9:55

nie będe powtarzać publicznie ani opowiadać przebiegu wizyty na forum szkoda tylko kotków. Ale my się nie damy o nie. :piwa:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lut 22, 2007 13:46

Ale się dowiedziałam :? Czy to tajne?

Czyli mam dzwonić do weta zeby uzyskać taką informację ???
Obrazek

Ukradły mi po kawałku serca... Behemot, Figelotka, Pirat, Rutka, Burratino...

olifka1

 
Posty: 1283
Od: Czw sty 05, 2006 19:00
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lut 22, 2007 14:37

Myślę, że chodzi Ci o wiadomość o stanie zdrowia kotków -otóż nie mogę Ci odpowiedzieć bo wet nie chciał ich dotykać. Resztę naprawdę nie omawiajmy na forum. Lepiej myślmy jak pomóc kotkom i zawieść je do Wandull. Kotki ładnie jedzą i załatwiają się do kuwetki. Ten czarny jest śmielszy , weselszy, caly czas się bawi ale jeszcze nie daje się dotykać choć podchodzi zagląda co robię wręcz zaprasza do wspólnej zabawy i wola pod drzwiami kuchni.Myślę, że wymaga tylko podstawowych zabiegów- odrobaczanie , pchełki ewntualnie sprawdzenie czy nie ma świerzba i zastrzyk i czesanie futerka. Gdyby przez te dni był z kimś w jednym pokoju to na pewno by się juz oswoił ale ja przebywam z nimi doslownie godzinę dziennie w tej kuchni a nie mogę je wypuścić na pokoje do moich kotów. Ten drugi daje się dotykać choć czasem fuka taka malutka mordeczkai bardziej się boi. Ale pomimo tego strachu mam wrażenie,że lubi głaskanie. I tak fajnie mi " odpowiada" oczkami gdy ja przymykam oczy on też uspokaja sie wtedy i tak do siebie mrugamy a ja go głaskam. Jego brzuszek jest bardzo duży i sierść w bardzo złym stanie ale widzialam już kotki którym sierść ładnie odrosła. Jak go widzialam miesiąc temu wyglądał dużo gorzej. Myje się, załatwia nie ma kataru więc myślę, że można go doprowadzić do stanu używalności. Potrzeba im kogoś kto będzie mieć dla nich więcej czasu naraz albo jest więcej osob w domu. Myslę, że wandull i jej córeczka szybko je oswoją bo obie bardzo kochają zwierzaki. Chcialabym jednak aby ich leczenie się juz zaczęło ale nie jestem wetem.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie lut 25, 2007 10:26

podnosze czarnuszki...
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lut 26, 2007 21:09

w góre czarnuszki
i inne kociaczki
co ich ratujecie
oby szybko zdrowiały :)
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Wto lut 27, 2007 14:04

Leczymy się leczymy. Wet w piątek jak należy zabrał się za leczenie Jacka i Agatki :) a ja też dzielnie mu pomogałam. Niestety leczenie będzie długotrwałe i nie wiem jak się skończy. Agatka jest bardzo biedniutka. Biedna dziewczynka. Wiem jednak, że przynajmniej zrobimy wszystko co należy i wierzę, że będzie zdrowa i ładna i znajdzie wspaniały dom. Jacuś jest prześliczny ( to chyba chłopczyk z tego wszystkiego nie sprawdzone dokładnie) dużo zdrowszy i rozrabia. Agatka choć na mnie troszkę fuka ale daje się głaskać i nawet dwa razy wzięłam ją na ręce i troszkę siedziala na kolanach. :lol: Jacuś mnie zaczepia chodzi za mną po kuchni, wdzięczy się do mnie ale jeszcze rzadko daje się dotykać. O braniu na rączki jeszcze nie marzę.Myślę, że to przez to,że cały czas są w kuchni zamknięte a ja dosłownie jestem z nimi pół godziny dziennie dam jeść tabletki sprzątnę i wychodzę. Poza domem jestem przez dwanaście godzin a reszta to sen moje koty i itd. Trzeba im prawdziwych domów to na pewno się oswoją. Kotki są narazie u mnie do Wandull pojadą już zdrowe przecież nie moglam narazić jej kotków na tymczasie. W kuchni mam ten szpital. Moje koty oczywiście tam nie wchodzą i nie będą. Ja staram się tylko piorę myję odkażam koniec świata. Tata oczywiście wisi na telefonie i straszy mnie wszystkimi klęskami świata łącznie ze śmiercią z powodu chorób odzwierzęcych eksmisją z powodu skarg lokatorów do spółdzielni,że urządzilam w domu schronisko dla zwierząt i naważniejsze niestety cofnięciem jego dotacji na chleb dla mnie. Może jakoś przetrwam byle kotki zdrowiały i żebym kaskę na jedzenie i leki dla nich zdobyła i telefon dla kontaktu ze światem aby je jakoś promować. Jestem szczęśliwa, że je zabrałyśmy szkoda,że nie z miesiąc wcześniej byloby łatwiej leczyć oswajać i szukać domków bo wiosna idzie. Proszę pamiętajcie o Jacusiu i Agatce zaglądajcie tu bo niestety leczenie musi być kilkutygodniowe. :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 27, 2007 14:38

hej
no to kociaczki zdrowiec szybciutko
bo iwonka wam zbidnieje
ale mysle ze tata az nie bedzie taki konsekwentny ;)
a ..moze zaloz im na kotach maly wąteczek
ze potrzeba pomoc na leczenie kotkow co??
kurcze nie mam kasy zeby ci teraz pomoc :(
ach te zlosliwosci swiata
ale wierze ze bedzie im dobrze
a czytalam cos o reszcie
a co z innymi jakimis tam maluchami chorymi
co byly z Jacusiem i Agatka?
cos tam pisalas wczesniej??
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Wto lut 27, 2007 15:34

Sprawę wątkow musze omówić bo ważne jest szukanie domków. Inne kotki są dorosłe. Burasek ma łapkę w strasznym stanie reszta jakoś się trzyma to są bramiaczki i kolejaczki. A te w sąsiednim bloku obok mnie piwniczaki to wiesz jednego pochowalam tydzien temu biedny umarł w piwnicy już wiele razy pisalam co się tam dzieje nie mogę ciągle bo strasznie mnie to boli....
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości