Przyjechały.
Ruda Mopsia (bo ma taki pysio) jest bardzo przyjazna, energiczna i ciekawska, całe mieszkanie już zwiedziła. Przy pogłaskaniu mruczy i podnosi do góry ogonek. Napiła się mleka, pojadła chrupek. Znalazłam na niej martwą pchłę... Poza tym ma pełno kołtunów, wyciek z ucha i jakąś ranę na grzbiecie, więc chyba powinnam z nia na cito do lecznicy jechać - czy ktoś pomoże z transportem? założę wątek proszący.
Kolrowa Cindy jest bombastyczna po prostu, cudo nie kot. Piękna sierść w obłędnych kolorach - niebiesko-morelowo-biała. Znalazłam jeden mini kołtunek przy uchu. Jest przyjazna, ale przestraszona, chodzi tylko na ugiętych łapach, chowa się między tapczan i łóżko. Wzięta na kolana nie ucieka, ale nie mruczy.
TŻ, który robi dokumentację foto, właśnie mnie poinformował, że Ruda Mopsia wlazła na parapet i robi remanent w kwiatkach
Moje koty są podekscytowane, Całka trochę przerażona, za to zadziorna Niespodzianka nie odstępuje rudego futrzaka na krok. Było kilka prychań, ale na razie jest względnie spokojnie.
Planowałam dla gości oddzielny apartament, ale Ruda Mopsia jest tak energiczna, że nie wiem czy to zniesie...