Duszka bacznie obserwuje relacje między rezydentkami i nami. Wczoraj pacnęła Gusię, która swoim zwyczajem wskoczyła gwałtownie na moje kolana. Duszka śpiąca na oparciu wersalki zaprotestowała przeciw takim praktykom. Odczekała jednak aż Gusia zaśnie i powolutku zaczęła się do niej przybliżaj obwąchując. Gusia zaprotestowała przeciwko wąchaniu. No i na łapoczyny (jedyne do tej pory) jest remis
Z Nusią codziennie gramy piłeczką kauczukową (zgubiłyśmy gumkę od weków

) i Duszka ostrożnie się nam przygląda. Wczoraj postanowiła włączyć się do gry:-) Przebiegła kilka razy gdy piłka się toczyła, ale jakoś niewiele to jej bieganie miało wspólnego z torem piłki. Po czym zrobiła coś, co rozczuliło mnie niemalże do łez. Weszła - sama, pierwszy raz - do tunelu i usiadła w nim podobnie jak siada w nim Nusia. Tylko nie wiedziała, co dalej

Ale za to już ze dwa, trzy razy przegalopowały z Nusią po mieszkaniu:-)
Duszka większość dnia spędza na oparciu wersalki, niedaleko mnie. Gdy wychodzę z pokoju od razu biegnie za mną. Wczoraj robiłam ciastka, więc siedziała obok na podłodze i zadzierała łepetynkę. Posadziłam ją sobie na ramieniu i sprzątanie kuchni uskuteczniałam niczym jaka czarownica, z kotem na ramieniu;)))