Się tez kolejny raz wzruszyłam (zwłaszcza o tych butach), ale w sumie... wcale się nie zdziwiłam. Już od dawna podejrzewałam, ze Ingusia to wspaniały kot (choć co prawda "na żywo" jej nigdy nie widziałam, ale dziewczyny mi opowiadały, no teraz z wątku i z maili od starego domku, gdzie wbrew pozorom Inga była lubiana, tylko ten...konflikt z psem)
Nareszcie Gusia trafiła do domku, który najbardziej pasuje do JEJ potrzeb - bez psów, małych dzieci.
Mo_ i Tżecie M_o

fajnie, ze daliście Ingusi szansę, że po powrocie z "tamtego" domku nie trafiła prosto do schroniska, ale do Was. Bo tak pewnie tkwiłaby by na kociarni z etykietkę: trudna, dwukrótny powrót z adopcji etc.
I siedziałaby tam i siedziała.
A to przecie Kocia Dama jest

I jak możemy przeczytać z listu od domku - ma staranne wychowanie
M_o - a może Ingę boli to ucho, że nie pozwoli sobie go dotykać?
Pozdrawiamy serdecznie Domek Ingusi (który pewnie nas nie czyta) i zawsze prosimy o więcej wieści i fotek
