Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
kinga-kinia pisze:Rany to się w pale nie mieści żeby o tej porze roku dziecko z matką z domu wyrzucić a od kiedy jest ten okres ochronny mówiący że nie można w pewnym okresie nikogo wyrzucać ?
dzidzia pisze:Aga załamana, bo ta Karolina taka przekonująca była, taka kochająca koty. A jak nie pasowalo to wywalila domowe, oswojone kotki na dwór. masakra.
dzidzia pisze:Słuchajcie, własnie wróciłam z akcji!!!!!
Ku przestrodze.
solaris pisze:dzidzia pisze:Aga załamana, bo ta Karolina taka przekonująca była, taka kochająca koty. A jak nie pasowalo to wywalila domowe, oswojone kotki na dwór. masakra.
Miałam wątpliwa przyjemność poznać pewną panią , która swojego ślicznego domowego koteczka wypuszczała do piwnicy na czas kiedy była w pracy żeby nie niszczył jej mieszkania podczas jej nieobecności . Zdarzało sie że czasem i całe dwie doby tam spędzał bo pańci nie chciało sie latać po piwnicy ale to przeciez był tylko kot i na pewno sobie poradziłMoże tak było i w tym przypadku.
dzidzia pisze:Ona wywaliła je na dwór a one przestraszone wbiegły do tych piwnic przez okienka. Apotem juz nie mogły wyjść bo okienka bardzo wysoko. Te piwnice to jakieś schrony przeciwlotnicze, bo nawet była strzałka z napisem "Do schronu"
Kasiullka pisze:o jezu co za baba , tez do nas dzwonila "mloda" ale rozmyslila sie w pore , wspolczuje dziewczyny akcji! a cos mozna zrobic tej babie?
dzidzia pisze:Słuchajcie, własnie wróciłam z akcji!!!!!
Ku przestrodze.
Godzina 22 00 dzwoni do mnie Aga, płacze i mowi, że oddała jakiejś Karolinie dwa swoje koty, ale dziewczyna nie odzywała się, nie odbierala telefonu, w końcu telefon odebrał tata tej Karoliny i powiedział, ze był u córki ale tam zadnych kotów nie ma. Aga pojechała pod dom tej dziewczyny, dzwoniła ale nikt jej nie otworzył a ze na podwórku były koty to zakiciała i wtedy z piwnicy wydobył się załosny miauk. Podejrzewała ze to jej kot, dzwoniła po sąsiadach, kilkoro ludzi wyszło, ustalili, że piwnica nalezy do pewnej pani i zadzwonili do niej zeby otworzyła piwnice ale ona nie chciała. To wezwaliśmy policje, policjanci przekonali panią i weszliśmy do piwnicy. I SŁUCHAJCIE TAM BYŁ KOT OD AGIJak juz Aga złapala tego kota, usłyszeliśmy miukolenie kota, w piwnicy obok. Piwnica nalezala do sąsiada z drugiej klatki. Policjanci poszli z Agą i poprosili zeby ta druga pani oyworzyła piwnicę. No i był drugi.
Koty tak się cieszyły, ze je uwolniliśmy, ze w końcu są wolne.
Aga załamana, bo ta Karolina taka przekonująca była, taka kochająca koty. A jak nie pasowalo to wywalila domowe, oswojone kotki na dwór. masakra.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości