yhhhh no powiem szczerze, że miałam stresa dziś
bo te węzły chłonne mnie niepokoiły, wielkie jak orzechy laskowe, mówię o tym wetowi, ten maca i pyta czy Gabi miała test na białaczkę robiony

więc ja już łzy w oczach, bo wczoraj jak sobie wpisałam w szukaj na forum "węzły chłonne", to wszędzie wyskakiwała ta cholerna białaczka... :/
zrobiliśmy test, od razu na FeLV i FIV...
5 minut mi się dłużyło jak godzina, ale uff...wyszły UJEMNE
Gabi była dziś naprawdę BAAARDZO dzielna, pobranie krwi do testu, 4 zastrzyki (w tym jeden na wzmocnienie odporności) i jakieś ustrojstwo w płynie do pyszczka jeszcze na dobicie robali w jelitkach...szczerze mówiąc ja osobiście nie wiem czy dałabym radę....

Młoda mocno wymęczona, ale grzecznie przysypiała u mnie pod pachą w drodze powrotnej w samochodzie. Dopiero w domu widać było, że ma dosyć i poszła spać do małego pokoju.
Ogólnie mam mały szpital w domu, bo mój mąż też kataru dostał i źle się czuje

A pogoda nastraja depresyjnie bleeeh