Czy mogłabym poprosić o pomoc w ogłaszaniu?
Koteczka ma ogłoszenia na:
trojmiasto.pl
allegro.pl
zwierzeta.polskastrefa.eu
Poniżej treść ogłoszenia, o ile się zmieści:
Koteczka o imieniu Zuzia jest wysterylizowana, kuwetkowa, niespełna dwuletnia o bardzo ciekawym, rzadkim umaszczeniu. Całe życie żyła na zewnątrz, dokarmiana przez dobrych ludzi. Cudem uniknęła śmierci, gdyż kilka dni przed złapaniem jakiś sadysta wyłożył trutkę w mijscu, gdzie była dokarmiana. Wcześniej straciła 2 mioty, których nie zdołała obronić przed ludźmi i psami
Mimo strasznych przeżyć da się ją oswoić. Nie ucieka przed człowiekiem, gdy się do niej mówi można nawet ją pogłaskać. Kotka była zaprzyjaźniona z panem karmicielem i jego niewielkim psem.
Jest to kotka dla spokojnej osoby, która rozumie, iż kot, który zaznał tyle złego, potrzebuje czasu, by zaufać. Przez pierwsze tygodnie będzie oswajać się z otoczeniem i sama pokaże, gdy będzie gotowa na bliższy kontakt.
Kotka będzie idealna dla spokojnej osoby czy małżeństwa bez małych dzieci (kotka boi się gwałtownych ruchów), może być z innymi spokojnymi kotami lub spokojnym psem. Najchętniej zamieszkałaby w mieszkaniu, ewentualnie w domku wychodzącym z dobrze zabezpieczonym ogrodem - nie chcę, by koteczka zginęła pod kołami czy została rozszarpana przez psa..
Kotka na pewno z czasem się oswoi, ale przyszły właściciel powinien zaakceptować ją i pokochać taką, jaką jest. Ta kotka bardzo potrzebuje bezpiecznego, ciepłego kąta!
Należy ją odrobaczyć i zaszczepić (można to zrobić dopiero 2 tygodnie po zabiegu sterylizacji, które jeszcze nie minęły, być może zdążę to zrobić u siebie).
Przy adopcji kotki obowiązuje podpisanie umowy z Pomorskim Kocim Domem Tymczasowym
http://pkdt.wordpress.com/.
Oto historia kotki, która zapewne pozwoli zrozumieć jej dystans do świata:
"Pojawiłam się wraz z bratem na śmietniku po pogromie moich starszych braci i sióstr - zginęło 12 pięknych kotów. Ludzie chcieli nas zabić, ale jakoś udawało się nam przeżyć. Jedliśmy spleśniały chleb i resztki z worków na śmieci.. W mroźną noc pewna pani zabrała mojego brata, ale ja się bałam i uciekałam.. W ten sposób zostałam tam całą zimę, sama, bez miejsca do spania. Polowałam w lesie, szukałam czegokolwiek, co można zjeść.. Wiosną miałam rujkę - 9 wielkich kotów nie dało mi wyboru i szybko musiałam znaleźć miejsce dla mnie i moich kociaków. Urodziłam w szparze pod betonowym kwietnikiem. Kilka dni było spokojnie, ale potem zajrzała tam właścicielka ogródka, zobaczyła chore oczko mojego dziecka i wszystkie wyniosła na łopacie do śmietnika!! A bezpieczne miejsce zasypano.. Ktoś wstawił mi budkę dla kociaków i mnie, dał jedzenie, ale schronienie rozwalono, moje maluszki dzieci nosiły po osiedlu.. Następnego dnia już ich nie było.. Po kilku miesiącach znów rodziłam, tym razem w lesie. Moje dzieci zaczęły odchodzić z zimna, przeziębienia i głodu, więc przyprowadziłam je na śmietnik, ale tam zginęły z pyskach psów i od butów strasznych ludzi.. Nie miałam siły ich bronić, uciekałam... Bo widziałam już tyle śmierci i strasznie się bałam.. Szukałam moich dzieci jeszcze długo.. może któreś z nich przeżyło? Nie mam już nadziei. Chciałabym mieć własny dom i człowieka, ale trudno im zaufać - tyle strasznych rzeczy w życiu mnie spotkało.. A może jednak Ty jesteś inny?.."
tel. kontatkowy: 500-119-310 (najpierw proszę o sms)
joasia@nomad.com.pl Zdjęcia proszę brać z Allegro:
http://www.allegro.pl/item798657735_mar ... iasto.htmlBĘDĘ BARDZO WDZIĘCZNA ZA POMOC!