
Zmartwiłam się dzisiaj, bo trzy razy byłam u czarnuszka i go nie było

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Jakoś nie mam nastroju do oglądania filmów, mało w ogóle oglądam telewizji.
Martwię się NadiąNie wiem, czy lek zadziałał nie tak, jak trzeba, czy stres, ale kotka kiepsko się czuje. Oddycha za szybko, może jeść. Wstałam w nocy, a ona spała w kuwecie, brudnej zresztą
Przed chwilą zjadła kilka chrupek, miskę zaniosłam jej na fotel. Nie chcę zabierać jej do lecznicy, bo to tylko pogarsza sprawę. Zadzwonię później i pogadam z wetką.
ewar pisze:Musiałam wyjść z domu, zrobić zakupy, odrobaczyć Tino, a także nakarmić gołębie. Głodne były bardzo, ale i spragnione, bo woda zamarzła w miskach. Piły łapczywie. Dosypałam też ziarenek do butelek i zajrzałam do czarnuszka. Nie było go, oczywiście, ale jedzenie zniknęło. Nie wiem, czy on zjadł, czy coś innego.
Dałam Nadii pastę Vitacraftu i wylizała miseczkę do spodu. Poprawiła saszetką, a potem się umyła. Ufff! Może to była chwilowa niedyspozycja? Oby, oby![]()
![]()
Będę ją obserwować. Wiem, że ona jest poważnie chora, w dodatku tak fatalnie reaguje na lecznicę, że szok. Pierwszy raz mam takiego kota. Ona się po prostu dusi ze stresu
![]()
Niedługo jadę do Kulek, Atola nakarmiła siostra, nie będę tam podjeżdżać dzisiaj.
ewar pisze:Padnę kiedyś ze stresuW nocy budziłam się co chwilę i sprawdzałam, co z Nadią. Ta kotka zasługuje na długie i dobre życie, bo jest przekochana. Uspokoję się nieco, kiedy swoim zwyczajem wskoczy na krzesło w kuchni i będzie czekać na jedzonko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 514 gości