ewar pisze:Obudziłam się w nocy, wyjrzałam przez okno iKrajobraz jak z bajki. Nasypało śniegu, wszystko pokryte białym puchem. Zero wiatru. Oczywiście stopnieje, będzie paskudna breja, ale na razie jest ślicznie.
Obudziłam swoje narkoleptyki, podałam leki, nakarmiłam, sprzątnęłam kuwety i koty poszły spaćIleż można? Wczoraj miałam dzień dobroci dla zwierząt i bawiłam się z kotami, czego serdecznie nie znoszę
Mimek i Gabryś szaleli z Cat Dancerem, to ulubiona zabawka, zwłaszcza Gabrysia. Lucy się trochę zainteresowała, majtnęła łapką parę razy i tyle. Koci chłopcy biegali, a reszta to była widownia
ewar pisze:Wróciłam już. Zimno okrutneCzarnuszek czekał na posiłek. Oczywiście dałam mu i jak wracałam to zajrzałam, czy zjadł. Owszem, mięso, sporo suchej karmy, ale mokrą Catessy zostawił
Smakosz
![]()
U Kulek był buras i on zjadł wszystko do spodu. Jemu suchej karmy nie daję, nie wiem, czy nie lubi, czy ma kłopoty z jedzeniem twardych chrupek. Lilę wymiziałam, nakarmiłam, nie mogła się doczekać, aż nałożę do miski i bardzo na mnie wrzeszczała. Był też przemiły Atol. Grzecznie czekał, aż Lila zje, ale dałam na drugą miskę i podjadł sobie zdrowo.Potem widziałam jak szedł w stronę bloków, gdzie moja siostra podkarmia koty. Pod drugim transformatorem były puste miski, wylizane wręcz, ale znowu nie widziałam tam żadnego kota.
Sikorki i wróbelki jakby miały mniejszy apetyt, nie jedzą tyle, co wcześniej. Czyżby już nie były takie wygłodniałe? Nie mam pojęcia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości