Amika6 pisze:I cały czas myślę o Kytce. Wiem, że Pixie ma większe doświadczenie w walce z chorobami, ale to ich pierwszy kot, teoretycznie Pani przygotowała się bardzo starannie na jego przyjęcie. Nie mogę, na wstępie straszyć jej czarnymi scenariuszami i podważać decyzji jej weta. Kytka dostała czas na doleczenie.
Wiem jak u mnie wyglądała, jak chętnie bawiła się z Bryśkiem, jaki miała apetyt. Nasz wet badał ją w tym okresie 6 razy, dlatego nie zdecydowałam się prosić o przyspieszenie powtórnych badań.
Nieustająco mam wrażenie, że co innego piszę a co innego jest odczytywane

Nie straszyłam i nie podważałam, ani nie nakłaniałam do tego. Zasugerowałam jedynie, żeby w pewnym sensie "towarzyszyć" nowemu domkowi, żeby nie odkładał badania na niewiadomo kiedy "bo nic się nie dzieje". Właśnie dlatego, że to ich pierwszy kot i Pani przygotowana jest teoretycznie.
Na Nowy Rok życzę wszystkiego dobrego, spełnienia życzeń i obiecuję, że nie będę więcej straszyć
