Białeńka czekała ponad rok na swój dom. Ale warto było!
Dom "prawie forumowy"

, bo nas czyta i wszystko o kiciuni już wiedział. (Dziękuję bardzo, Pani Mario!)
Dom cieplutki (zarówno fizycznie, jak i psychicznie

), bardzo spokojny i cierpliwy. Właśnie taki, jaki jest potrzebny delikatnej, wrażliwej Białeńce.
Dom z jedną koteczką rezydentką (ale jej nie widziałam, bo też się gdzieś schowała

), powinny się dziewczyny dogadać, mam nadzieję, że jak najszybciej.
Białeńka u mnie zniosła zapakowanie do transportera, ale od wyjścia za mój próg, przez całą drogę płakała upiornie. Aż do wyjścia z transportera w nowym domu. Tam najpierw schowała się pod szafę, a potem sobie poszła gdzieś dalej. I tym sposobem trudno było znaleźć jakiegokolwiek kota w domu z 2 kotami.
Bardzo, bardzo się cieszę, bo będzie miała wreszcie rajskie życie.
Dziękuję Wszystkim Cioteczkom za pomoc i wsparcie.
