Zobaczyłam właśnie wątek Thora o zimowych budkach dla kotów. Będziemy musieli chyba wysmerfować mieszkanie dla Maciejki na wypadek gdyby nie zechciała zamieszkać w domu. Za chwilę zamknę okno w kuchni i drzwi wejściowe bo będzie za zimno na ciągłe wietrzenie się i zacznie się problem kociej furtki. Po obu stronach prowadzą do niej wąskie deski, na których mogą się minąć tylko dwa baaardzo zaprzyjaźnione ze sobą koty. jak jestem w domu to robię za odźwiernego i otwieram drzwi ale jak mnie nie ma albo jestem na górze koty zaczynają się kłócić bo oczywiście nikt nie chce drugiemu ustępować. Już w zeszłym roku przymierzaliśmy sie do drugiej kociej furtki ale jakoś zima minęła i problem się chwilowo skończył.

Mam za dużo kotów. Muszę jednak przyznać, że jak na tak duże stado to panuje całkiem znośna atmosfera i nie ma walk.
