Karmelek dziś dostał lanie, a było to tak :
Do schroniska trafiła koteczka, domowa, od pani która jest w szpitalu poważnie chora (czarno-biała , ta co była z małymi kocietami- to informacja dla ciotek realnych czyli odwiedzających, w odróznieniu od ciotek witrualnych trzymających kciuki i przesyłających pozytywne myśli

) Ponieważ kicia żle znosi schronisko, to Halina wzieła ja do swojego gabinetu, zeby jej było łatwiej, no i jakoś nasz ukochany Don Karmello wydostał sie z kociarni, przepraszam - pokoju kociego - bo u nas nie ma kociarni przecież - wpadł do gabinetu - przeciez to jego włości, a tu kicia rezyduje i kicia go pobiła

, taka była awantura ze trzeba było je rozdzielic na siłe. Nie tylko Karmelkowi sie dostało, bo mąż Haliny też dostał

jak przyszedł do niej.