Łacio to strachulec pierwszej wody ale i na takich są sposoby ,laserek
nie za długo można się bawić bo cieniasek z niego ,zasapka okrutna go łapie
Jeszcze kicha ,jeszcze antybiotyk łyka i wspomagacze też.
Fajny jest ,delikatny i chce przeniknąć szybę ,jak on wpatruje się tęsknie na taras
z roślinkami i muszkami

,ale jeszcze za zimno dla niego
Pod drzwiami warta w osobie Czesia pilnuje wejścia ,chciałby mocno a tu nici z wizyt
Dziunia usilnie kopie łapkami w szybę ,ostatnio sypiała na tarasie nocami a tu też nici
Rysio też zagląda ,też by pospał na swojej nocnej miejscówce drapaczkowej ,nici
Same nici przez jednego Łacia
W kocim domu jako tako babcia Strzałka mnie mocno stresowała ,bo był paw i kuupal
nie taki jak należy.Sprawa sama się na szczęście unormowała ale miałam w perspektywie
nocną wizytę w całodobowej przychodni

Babcia musi jeść byle jakie jedzenie ,bo dla
seniorów wypaśne puszki są za pyszne i łapczywe wciągnięcie słusznej porcji kończy się
właśnie sraką i pawiem .We wtorek się znowu kontrolujemy co w hormonie tarczycy słychać .
No i Patiszon też jedzie.
Jutro mama tri Kicia jedzie do swojego domu.
Córeczka zostaje ale raczej to już kotna koteńka ,zabieg ustalony. Chyba jeszcze sieknę jej odrobaczanie aby po zabiegu nie było jakiś akcji sensacji .
No i rudy i szylka mają imiona przedstawiam Filipka i Cykorię
