Może takie są bo ich matka jest surową kocicą i dała im w kość. Dziś przywaliła 6-miesięczniakowi jak się za bardzo panoszył.
Ostra laska.
5 kotek złapany. Podobny do tego chłoptasia jaki do tej najmniejszej krówki.
Obecnie siedzi na termoforze. Próbowaliśmy złapać na malucha i samica dwa razy weszła do klatki ale się ostatecznie rozmyśliła. Pani karmicielka współpracowała, ale inna babka przyszła i dała jedzenie - dlaczego jak sterylizacja to wszyscy się tak popisują a na co dzień to mają te koty gdzieś.
Ale dziś zimno było. Kotek oczywiście jak pozostałe mało je oraz jest grzeczny!
Ale na dworze jak był wolny nieźle brykał i wbrykał się do klatki

. Nie był w szopie był przy piwnicach ale wpadł do nas sobie.
Matka go do piwnic przeniosła?
W łapaniu przeszkadzał wykastrowany kocurek dałam mu tyle jedzenia ale on był nienasycony ciągle zjadał mięsną ścieżkę i wychodził. Oto on:
(To jego wzrok pt: DAJ MI JEŚĆ TY ROPUCHO CO MNIE ZŁAPAŁAŚ I WYKASTROWAŁAŚ)
Takie sprytne żaby z tych kotów wyspecjalizowały się w zjadaniu początku mięsnej ścieżki.