Kota nie złapałam i coś czuję, że ten mój wyrzut sumienia pojawi się za jakiś czas z dzieciakami

nie łamie się, ale kotka chyba urodziła, bo nawet jedzenie nie tknięte ... poczekamy zobaczymy...niestety
Skończyliśmy majówkowanie, baby kocie siedziały w domu same. Artur tylko podjechał posprzątać kocie kibelki i dołożyć żarełko, tęsknota po 2 dniach wyglądała tak, iż Milka w pełnej obrazie a Figa od 4 rano utykała nam do łóżka myszki, które potem wydłubywała pazurkami

zamknięcie sypialni nie pozwalało mi zasnąć, bo kocie dziecię lamentowało pod drzwiami w sposób okrutnie przejmujący

a po drugiej stronie Milka drapiąca w drzwi, by otworzyć Figusi - dom wariatów jak zawsze
Drugi dom wariatów to moi rodzice

dwa lata temu zarzekli się i zaprzysiegali, że Łatka to ostatni zwierz w domu, wówczas po 17 latach odszedł pies Kaktus i załamanie trwało do obecnej majówki

Kotka - jedna z tych dziczków, które łapaliśmy, po sterylizacji przeszła totalną przemianę

w skrócie urobiła do reszty mego tatę, śpi z nim w łóżku, łazi za nim, ciągle ugniata, z domu nie wychodzi, tylko by pokibelkować. Z Łatką dogadały się choć Łacia troszkę się obraża ... koniec historii wygląda tak, że dziś tata jedzie po drugi kontener do Łodzi- bo jak zostawić "szarusię", kiedy ona tak kocha pańcia

jedyne co niestety, szarusia nie lubi psów i znęcała się nad Rudą rwiąc jej z dupy kłaki

a Ruda tylko darła jadaczkę ehhh Obecnie trwa konkurs imion, już słyszałam ich dziesiątki przez te dwa dni.Co kawałek mama przybiega krzyczy "Fionka!!!!" chwila ciszy "nieeeee" idzie dalej w kwiotki i tak co jakiś czas z innym imieniem

rodzice wracają w pn z działki z dwoma kotami i do weta, rzecz jasna

baaaaardzo by chcieli szarusie mieć, jest tylko jeden problem, czy szarusia nie zeżre papug, które są w domu, tata oczywiście twierdzi, że skoro Łatka żyje w zgodzie z pierzastymi to i szarusia się przyzwyczai, tylko, że Łatka była od kociaka z papugami a szarusia jako kot wolnożyjący na pewno nie raz będzie chciała zapolować

zobaczymy....papugi maja wylądować pod kluczem w sypialni i czas start na przyzwyczajanie

jeśli nie uda się, to szarusia niestety będzie jako kot tymczasowy u rodziców i będziemy szukać jej domu, co bardzo tacie się nie podoba. A ja na nią wołam czarusia, bo dokonała rzeczy niemożliwej - zaczarowała mego stanowczego tatę

dwa lata mama nic nie wskórała "przybąkując", że mają warunki na jeszcze jednego zwierza i nic zawsze kończyło się na stanowczym "NIE" a tu proszę przyszła gwiazda i sama się wepchnęła podstępem.
A oto szarusia vel jeszcze bezimienna, ma śliczny biały podszorstek pod tym sreberkiem, mama ją doczyściła i na prawdę to piękny kot

edit" orto - jak zawsze
