horacy 7 pisze:Futerka masz cudowne ,a każda z nas ma prawo zdecydować z jakim zwierzątkiem sobie poradzi.Wychodzenie to niestety duży obowiązek.Właśnie kilka minut temu dowiedziałam się o rannym psie leżącym na ulicy.Widział to syn znajomej lekarki dzwonili po poradę co robić bo policja nie zajmuje sie tym,schronisko czynne do 17.Mam nadzieję ,ze znajda weta który obejrzy psa i pomoc będzie.Pies miał szczęście ,ze ktoś go zauważył i zdecydował się pomóc co rzadko się w naszym mieście zdarza.Jednak coraz częsciej to tez już sukces.
horacy 7 pisze:Pies miał szczęście ,ze ktoś go zauważył i zdecydował się pomóc co rzadko się w naszym mieście zdarza.Jednak coraz częsciej to tez już sukces.
malutka_8 pisze:Biedactwo[*]
To jakiś czas temu moja przyjaciółka mi opowiadała, że jej mąż znalazł pieska też na ulicy. Na jakiejś wiosce. Zabrał go do weterynarza, który był jakieś 10 km dalejGdy tam dotarł, wet wziął tego psa,podniósł do góry i powiedział: "a po co to to ratować?"
![]()
Powiedział, że on się nie zajmie tym psem i jak on chce to może sobie jechać z nim do jakiejś kliniki 20 km dalej
![]()
No to co miał zrobić, wziął pieska i pojechał. Niestety w drodze piesek odszedłA wiem, że by go przygarnął, bo dzwonił wtedy do mojej przyjacióły i mówił, że przyjeżdża z pieskiem jak tylko go się uda uratować
ehh
MalgWroclaw pisze:Napisałabym skargę do Izby Weterynaryjnej. Co zapewne nic by nie pomogło, ale kropla drąży skałę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości