DTu OlaLola. Wesołych Świąt. :)

Fajnie

A napiszesz co wykazało badanie Śnieżki i co dalej z tym będziesz robić? Ciekawa jestem

Tak przepraszam :roll:

Śnieżka ma bakterię w oczach i nosie, oraz pojedyńcze drożdżaki w nosie. Póki co dostaje emrofloksacyne 1/3 raz dziennie. Wyniki ma Kasia, więc tylko skrótowo wiem co w nich jest. Jak je dostane to zeskanuje lub przepiszę.

Zaraz jedziemy z Kajtusiem do Ds. Wkleję jego zdjęcia. Piękny z niego kocurro.

Proszę też o kciuki za kotka ze zmiażdżoną łapką, jeśli przeżyje przyjedzie do mnie na Dt, ale jeszcze musi przeżyć :roll:

Dodam, zeby się sisay nie denerwowała Kasia o nim wie :ryk:

Ależ ja się nie denerwuję

A co to za kotek, ten co był gdzieś na forum?

I kim jest Kajtek?

XAgaX pisze:
http://katowice.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z341428996 potrzebna pomoc znacie ten numer? 531356111

Mam wielką prośbę. Znalazłam kotka (do którego nie przyznaje się żaden sąsiad). Ten kot jest strasznie zaniedbany - okropnie chudy, nie za bardzo potrafi się utrzymać na tylnich łapach, do tego ma zmiażdżoną przednią łapkę, która zaczyna mu gnić. Operacja kosztuje około 300-400 zł, a ja nie mam na to pieniędzy
Moją prośbą jest właśnie wsparcie finansowe w miarę możliwości. To strasznie dużo pieniędzy, a jeżeli złoży się kilka osób po parę zł, możemy uratować mu życie...

Zdjęcia mogą być niezbyt wyraźne, bo robione w piwnicy.

pojawiło się takie ogłoszenie, odezwałam się do dziewczyny, zaoferowałam Dt. Kotka od wczoraj była w lecznicy, dziś miała mieć operacje niestety nie doczekała

Kajtka wzięłam na 3 dni do siebie z wylęgarnii był chętny domek. Odrobaczyłam, odpchliłam i wyadoptowałam. Zdrowy jest, świerzbu nie miał, a przynajmniej zimy na dworze nie spędzi.

Mam nadzieję że ludzie nie powysyłali tam pieniędzy, nie mam zaufania do takich akcji.
A potem najwygodniej powiedzieć, że kotek zdechł i po problemie :roll:

ale jeśli to prawda, to szkoda kotka

Adopcji gratuluję :ok:

Myślę, że to nie była ściema z tym kotem, sama chciałam wpłacić na niego kasę jak jeszcze nie wiedziałam czy go wezmę, Pani pieniążków nie chciała, starała się o dofinansowanie operacji z gminy. Postąpiła uczciwie, szkoda, że nie udało się pomóc. :cry:

Dziś się dokociłam. Dostałam informacje o czterech malutkich kociakach które żyją bez mamy w piwnicy. Informacja przekazana była przez którąś już osobę, więc na miejscu okazało się, że owe malutkie kociaki to już podrostki :roll:

ich mama zginęła pod kołami samochodu. Kociąt była czwórka, jeden niestety umarł jakiś czas temu, zostały trzy. Biało bura kotka, biało czarny i bury kociak. Z racji tego, że kociaki koteczkę nie wpuszczały do piwnicy i nie dopuszczały ją do jedzenia, a malucha w nocy spała pod rynną na gołej ziemi wzięłam ją do siebie. Pozostałe kociaki zostały jednak w piwnicy, bury jest bardziej ufny, biało czarny bardzo nieśmiały. Przekierowałam Panią która dokarmia koty do Cichego kąta, jutro ma dzwonić, zobaczymy czy jej pomogą... Jeśli nie trzeba będzie gdzieś ulokować pozostałe koty niestety okolica nieciekawa, sąsiedzi anty zwierzęcy i one nie są tam bezpieczne. Jest jeszcze jeden dorosły biało rudy kot w piwnicy obok od niedawna, nie daje do siebie podejść, nie wiadomo skąd się wziął. Kotka jest bardzo miziasta, chuda i brudna. Nie wiem ile może mieć na oko 7 miesięcy...

Ojej, Ola.... dobrze ze ją wzięłaś. A co z braćmi? ech

Widzę, że zaczęła się jakaś lawina - Halinie dziś przywieźli znalezioną kotkę, ja znalazłam kolejnego szczeniaka na działkach, mam nadzieję ze do jutra tam będzie, matka bardzo agresywna wredna paskuda

Póki co Pani ma dzwonić do Cichego kąta. To ich obowiązek żeby jej pomóc i zabrać koty. Jeśli jednak schronisko odmówi Pani pomocy, założę kotom wątek. Na pewno ich nie zostawię. Sprawa jest o tyle pilna że niestety ludzie w okolicy są na prawdę wrogo nastawieni dla zwierząt i do tej Pani również. Jej trzeba pomóc.!!

Schronisko oczywiście nie pomoże, bo:
nie ma miejsc, koty są dzikie, jedzenia nie dają bo sami nie mają... Argumenty, że koty nie są dzikie tylko nieufne i wystraszone i że nie mogą zostać tam gdzie są nic nie dają...

A to super wyraźne zdjęcia Misi, :ryk:

mała jest na Unidoxie kicha nam dziewczynka kicha

Wątek rodzeństwa kotów z piwnic, jakoś im trzeba pomóc.

viewtopic.php?f=13&t=137522

Niestety, czemu mnie to nie dziwi :/ Ja znam tylko jedno zwierzę, które trafiło do Cichego Kata, wybłagane. Psy odsyłali do Bytomia,a teraz do Miedar. Chociaż robią wyjątki, jak dla owczarków szkockich.

I stało się co miało stać, Plamka wróciła z adopcji. Z Plamką było coraz gorzej, kicia bała się najmniejszego ruchu, uciekała w popłochu, zaczęła sobie wyskubywać sierść... Pani przywiozła ją dzisiaj, dla Plamki był to chyba najszczęśliwszy dzień w życiu. Jak tylko Pani poszła Plamka wyszła zza pieca i zaczęła zwiedzać stare kąty. Całusków z Herścikiem nie było końca. Plamka dała się pogłaskać, zasyczała tylko na Misię, bo z nią się nie znają. Śnieżka daje jej trochę popalić bo chce się bawić, a Plamka nie ma jeszcze na zabawę ochoty.

A oto Misia,

cudna mała

wstaw.org szwankuje, na razie tyle fotek. Na koniec pozwolił mi podejść blisko, widać oczy z kk, jedno gorzej.

I jeszcze to ludziom przeszkadza, kawalątek miejsca dla tego biednego koteczka....

A Plamka rewelacja, to najszczęśliwszy kot świata, ona chyba myśli, że wróciła do domu... :roll:

totalny z niej pieszczoch, jest tak spragniona kontaktu z nami jak nigdy. Nie ma się co dziwić 2 tygodnie spędziła poza domem pod łóżkiem lub wanną...

DTu OlaLola. Wesołych Świąt. :)

Kto przegląda forum