Wojtuś czuje się dobrze.
Popadł w manię wędkową.

Jak tylko usiądę na tapczanie, Wojtuś już jest obok i drapie mi rękę pazurkami, bo mam się bawić. W wirze zabawy zabiera wędkę i niesie ją do tunelu. A potem wraca do mnie i znowu pazurkami: No baw się!
Więc ja muszę znaleźć wędkę w tunelu i zabawa jest na nowo.
Tylko raz się zdarzyło, że ją zaniósł, a potem przyniósł, zniecierpliwiony.
Wojtusia po prostu kocham.
