Długo nie pisałam, bo sama przeżywałam horror

Dom maluchów nagle zamilkł!!! Do tej pory pisałyśmy codziennie, aż tu nagle zapanowała cisza... dlatego różne najgorsze myśli przychodziły mi do głowy

Pisałam i pisałam i...cisza! Zadzwonić nie mogłam, bo ostatnio złodziej przeciął Asi torebkę i ukradł jej komórkę
oczywiście
zaczęłam wątpić w prawdziwość tej wersji i dzwoniłam, a jakże...
Nie spałam po nocach

ze stresu zjadłam chyba tonę czekolady
Aż wczoraj domek napisał, z kociakami już wszystko w porządku, już się zaaklimatyzowały, nie miauczą, śpią na kołdrze, mruczą!! Z Gabrysiem byli u weta, nic groźnego się nie działo, dostał tylko jakieś kropelki do oczka, bo mu łzawiło jedno oczko. Kotki są pociechą, tulą się i łaszą. Domek odzyskał wiarę, że teraz już będzie dobrze. A nie pisali, bo mieli kłopoty z internetem, Asia podobno wysłała do mnie maila ostrzegawczego, że tak może być, ale mail niestety do mnie już nie dotarł
Ale ze mnie panikara

ja im w tym czasie chyba ze cztery razy pisałam, że kotki zawsze mogą do mnie wrócić, jak są jakiekolwiek problemy. Teraz wierzę, że im jednak zależy na kociakach

i chyba już teraz wszystko będzie dobrze

Czekam na fotki maluchów, jak tylko dostanę, to zaraz wstawię
