*Lubelskie Tymczasy*cz.5-Krowa, cielątko i małe różnej maści

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lip 07, 2010 17:41 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Kwiatkowa - w tym problem, że trochę nas terminy cisną - wakacje, no i chcielibyśmy do domów pojechać, a tam zwierzyniec słabo tolerujący przybyszów [u mnie 2 psy i duża kota raczej nie przepadająca za kocim towarzystwem a u kolegi 3 psy i kilka kotów...], dlatego szukamy już, na cito niemalże, zwłaszcza, że maluchy już wcinają mokre żarło nie z butelki. odrobaczymy we własnym zakresie, ale ze szczepieniami będzie ciężko [wykarmienie gromadki i tak ładnie dało po portfelach, na szczepienia zwyczajnie nie będziemy mieli].

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 07, 2010 18:51 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Anda pisze:Poka daj znac maueczarne. Ta złota kobieta kupiła karmę dla moich kociat i Lary, a potem miała ją dać dla kociąt jednej pani i Lary mojej.
Jeżeli się zgodzi, to niech da ci to co ma dla kociąt i Lary. Ok? Tam jest chyba i dla maluchów i dla mamy.
Zosi robię ogłoszenia, a może cos mi ześle kasę to jej coś kupię.
Na razie leżę i kwicze - zostawiłam dzisiaj prawie 300zł u... dentysty - tak, tak... jak ktoś głupi, to potem leczy pół szczeki jednoczesnie. Szlag by to.

A z Lara jakoś dam radę.


Dzięki Anda
Już piszę pw

Ja wczoraj w nocy wróciłam do Lbn i próbuję to wszystko ogarnąć, kocięta widziałam tylko przelotem jak były świeżo urodzone, teraz już podobno atrakcyjnie wyglądają więc jutro wieczorem spróbuję pojechać na wieś i ogarnąć to wszystko
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Śro lip 07, 2010 20:20 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Hmmm...być może będę odosobniona w swoich poglądach na pomaganie ale...
Powiem szczerze, że nie bardzo mi się podoba podejście "jakoś to będzie".
Mamy dzięki temu w wątku czternaście nowych kociąt.
Dla których brakuje DT i kasy na wszystko (wet, karma i takie tam).
I dla których trzeba znaleźć czternaście DS.
Novacianka w swoim wątku obruszyła się na sugestię uśpienia kociąt.
Nie wiem jaki plan miała mama Poki.
Wiem natomiast, że to nie są łatwe decyzje ale chcąc pomagać rozsądnie - czasem trzeba je podejmować.
I wiem, że teraz już być może nie czas na roztrząsanie tych decyzji.
Ale nie jestem pewna czy chcę ponosić konsekwencje cudzych wyborów.
Zwłaszcza kiedy te konsekwencje były łatwe do przewidzenia.
Do tego dochodzi teraz presja czasu - musi być szybko, więc trudno mi wierzyć, że wszystkie kocięta trafią w dobre ręce.
Być może będzie mniej bolało, bo o ich losach nie będziemy wiedzieć.
Nie znaczy to, że nie chcę pomagać.
Raczej nie chcę udawać, że "jest fajnie" i "jakoś to będzie".
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lip 07, 2010 21:34 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Pixie ja nie pisałam, że jakoś to będzie,
ja raczej pesymistycznie jestem do tego wszystkiego nastawiona, tylko jakoś nie wiem jak mam Mamie powiedzieć, że ma uśpić miot kotki którą uratowała - czyli wbrew całemu mojemu kociemu uświadamianiu, kotka jak tylko odkarmi małe zostanie ciachnięta.
Moja Mama najwyżej porozdaje koty po wsi, tylko, że to błędne koło, bo będą następne i następne, ale skoro póki co mogą spokojnie dorastać i jest szansa, że chociaż części da się pomóc to myślę, że warto.
Niestety ja już przerobiłam opcje ściągania wszystkiego co biedne do domu, wiem, że tak się nie da i trzeba często podejmować nie łatwe decyzje.
Napisałam prośbę o pomoc na wątku, bo wydało mi się to jedyne rozsądne rozwiązanie, oczywiście wici rozpuszczone, co niektórzy ewentualnie prozwierzęcy są molestowani, póki co koty i tak są za małe
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Śro lip 07, 2010 22:01 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Ufff doczytałam. Anda mówisz i masz, jedzonko przekażę.

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 07, 2010 23:33 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

a ja mam nauczkę, że jednak nie należy słuchać rad bardziej doświadczonych forumowiczów i zamieszczać tu ogłoszeń z myślą, że maluchy w ten sposób szybciej znajdą dobry dom. co najwyżej zjebę można dostać. a co do kotów - jasne, porozpieprzam je gdzie się da a jak się nie da to pod bramę schroniska podrzucę albo w ogóle pixie pod drzwi żeby ponosiła konsekwencje za cudze decyzje, bo przecież mam to w dupie, prawda? thx!

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 7:30 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

novacianka pisze:a ja mam nauczkę, że jednak nie należy słuchać rad bardziej doświadczonych forumowiczów i zamieszczać tu ogłoszeń z myślą, że maluchy w ten sposób szybciej znajdą dobry dom. co najwyżej zjebę można dostać. a co do kotów - jasne, porozpieprzam je gdzie się da a jak się nie da to pod bramę schroniska podrzucę albo w ogóle pixie pod drzwi żeby ponosiła konsekwencje za cudze decyzje, bo przecież mam to w dupie, prawda? thx!

Bardziej doświadczeni forumowicze wiedzą, że na miau w tak zwanym sezonie dość trudno znaleźć jest DT a domy stałe trafiają się jeszcze rzadziej. I wiedzą, że robienie ogłoszeń to dość żmudna praca.
A pośpiech nie jest wskazany nawet przy łapaniu pcheł.
Co do nauczki zaś - dobrze by było gdybyś w przyszłości hamowała nieco emocje. W działaniach w realu i w wypowiedziach na forum.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 08, 2010 8:29 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

pixie65 pisze:Co do nauczki zaś - dobrze by było gdybyś w przyszłości hamowała nieco emocje. W działaniach w realu i w wypowiedziach na forum.


Ano. Mądrze ciotko gadacie.

Novocianka - krzykaczy mamy tutaj sporo, co sezon kilku. Większość z nich ma przekonanie, że ratując koty od uśpienia popełnia Wielki Dobry Uczynek. Stąd i są potem obruszeni, że nie padamy z zachwytu. Ano, popatrz, nie padamy. Oddawania 5 tygodniowych kociąt nie wzbudza w nas zachwytu zupełnie na przykład... I nie rozumiem Twojego ostrego tonu - Ty przychodzisz do nas, nie my do Ciebie...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 9:12 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Naiwna wielce byłam sądząc, że skoro stare schorowane koty mające swoje stare kocie nawyki i pochłaniające masę czasu, wysiłku i pieniędzy waszym zdaniem zasługują na uratowanie od śmierci i znajdują domy to kilka ZDROWYCH kociąt tym bardziej może liczyć na pomoc z waszej strony. Błąd. Najwyraźniej są koty równe i równiejsze i te wcale nierówne spoza kółka wzajemnej adoracji.
A co do oddawania kociąt w tym wieku - no popatrz, cholera, nie widzę różnicy w tym gdzie dokładnie będą bez matki - u nas czy u kogoś, a Ty widzisz?
Krzyżyk wam drogie panie na drogę. Daliśmy tyle czasu radę bez najdrobniejszej pomocy z waszej strony [zamiast tego kilka jaśnie pań opieprzyć zechciało], damy i dalej. Niech rządzi hipokryzja i najrówniejsze z równych koty ;)

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 9:30 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Jasne, ze dacie radę, skoro wychowaliście maluchy od pierwszego dnia życia.
Nie przelałam kasy, nie dlatego, ze podałaś mi łysy numer konta bez nazwiska imienia, bez czegokolwiek - a tego nie lubię, bo to ja mam CI ufac, bo to ja wysyłam kasę, a wychodzi na to, ze to Ty mi nie ufasz.
Nie wysłałam, bo sama wzięłam 5 kotów na tymczas i kasa poszłaaaaaaaaaaa.
Dacie radę i znajdziecie im domy, bo jesteście uparci i wiecie co robicie. Uważam, ze tak młodzi ludzie, którzy poświęcają swój czas i pieniążki na ratowanie kociaków, to ewenement na skale krajową.
Wiem, bo mam syna studenta.
Znajdziecie im domy - może nie takie, jakimi sami jesteście, ale na pewno wystarczająco dobre, żeby koty były zadbane i szczęśliwe.
Co do szczepień, poczekajcie po prostu - może ktoś z przyszłych domów zgodiz isę pokryć koszty, a może znajdziecie kogos kto zapłaci. Proponuję również bazarek - jest na podforum miau - czasami kilka książek, płyt, durnostojek i sie uzbiera.
Powodzenia.
Mi udało się znaleźć bardzo dobre domy dla 4 kociąt w ciągu 10 dni - są dobre, az nie do uwierzenia, a jednak.
Czasami czeka się na taki dom miesiąc.
Trzymam kciuki za wytrwałość i za kociaki.

Co do krytyki - może trzeba przeżyć kilka lat i zobaczyć bezmiar kociąt które się rodzą, którym nie można pomóc, bo jest to worek bez dna, żeby podjąć decyzję o zabiciu miotu. Może trzeba stracic już dziecięca wiarę w dobro czy szlachetność???

Jest to zapewne bardzo rozsądne, ale jednak może nie wymagajmy tego od 20latków.
Jest to decyzja ciężka do udźwignięcia dla ludzi dwa razy starszych, a dzieciaki niech nie zaczynają od zabijania, bo potem za lat 10, moga uznać, że to jedynie słuszna decyzja, zabić , bo to bez sensu i nie ma co ładować kasy w utrzymanie przy życiu, skoro i tak nie wiadomo co z tego będzie.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 10:18 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

novacianka pisze:Naiwna wielce byłam sądząc, że skoro stare schorowane koty mające swoje stare kocie nawyki i pochłaniające masę czasu, wysiłku i pieniędzy waszym zdaniem zasługują na uratowanie od śmierci i znajdują domy to kilka ZDROWYCH kociąt tym bardziej może liczyć na pomoc z waszej strony. Błąd. Najwyraźniej są koty równe i równiejsze i te wcale nierówne spoza kółka wzajemnej adoracji.


Wszystkie zasługują na pomoc i w miarę możliwości czasowych, finansowych czy lokalowych od każdego z nas dostają taką pomoc jaką jesteśmy w stanie im dać.
To tak ogólnie ...

A teraz szczególnie
Jest dla mnie nie do przyjęcia, by ktoś rozliczał mnie, komu pomogłam, a komu nie.
By osoba, która nie wyłożyła ani złotówki na pomoc jakimś starym schorowanym kotom, wypominała jego opiekunom poniesione koszty i w dodatku używała tego jako argumentu, że to dyskryminacja małych kociąt, które ma pod swoją opieką.

I, by była jasność też nie potrafiłabym uśpić kociąt i dlatego innych za to nie potępiam.
Natomiast jeśli ktoś prosi o pomoc, to nie zachowuje się jakby ta pomoc bezwzględnie mu się należała i jeszcze ma pretensje, gdy wszyscy na nie "pędzą na złamanie karków" z pomocą.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lip 08, 2010 10:23 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Anda pisze:CIACH
Czasami czeka się na taki dom miesiąc.
Trzymam kciuki za wytrwałość i za kociaki.

Co do krytyki - może trzeba przeżyć kilka lat i zobaczyć bezmiar kociąt które się rodzą, którym nie można pomóc, bo jest to worek bez dna, żeby podjąć decyzję o zabiciu miotu. Może trzeba stracic już dziecięca wiarę w dobro czy szlachetność???

Jest to zapewne bardzo rozsądne, ale jednak może nie wymagajmy tego od 20latków.
Jest to decyzja ciężka do udźwignięcia dla ludzi dwa razy starszych, a dzieciaki niech nie zaczynają od zabijania, bo potem za lat 10, moga uznać, że to jedynie słuszna decyzja, zabić , bo to bez sensu i nie ma co ładować kasy w utrzymanie przy życiu, skoro i tak nie wiadomo co z tego będzie.

Nie twierdzę, że zabijanie jest jedynie słusznym rozwiązaniem.
Jednak właśnie z racji doświadczenia już wiem, że czasem spokojna śmierć jest większym darem niż bylejakie życie.
Od nikogo też nie wymagam, żeby postępował wyłącznie rozsądnie i nie mnie oceniać, KTÓRYM zwierzakom pomoc się należy, a którym nie.
Każdy robi to na własną rękę i nie widzę przeszkód aby dysponować pomocą według własnych przekonań.

Oczekuję natomiast od dorosłych w końcu ludzi umiejętności przewidywania konsekwencji podejmowanych działań.
Czyli na przykład liczenia się z myślą, że wyadoptowanie takiej gromady może zająć sporo czasu i wakacje trzeba będzie przesunąć.
Oczekuję zrozumienia faktu, że póki zwierzęta będą bezmyślnie rozmnażane, porzucane, krzywdzone, dopóki nie staną się "towarem deficytowym" - dopóty pomaganie nie będzie sprawą łatwą i prostą.
I trzeba się liczyć, że czasem przyjdzie podejmować trudne decyzje, a zamiast dyplomu czy medalu - dostanie się kubeł zimnej wody.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 08, 2010 10:41 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Amika6 pisze:Jest dla mnie nie do przyjęcia, by ktoś rozliczał mnie, komu pomogłam, a komu nie.
By osoba, która nie wyłożyła ani złotówki na pomoc jakimś starym schorowanym kotom, wypominała jego opiekunom poniesione koszty i w dodatku używała tego jako argumentu, że to dyskryminacja małych kociąt, które ma pod swoją opieką.
[...]
Natomiast jeśli ktoś prosi o pomoc, to nie zachowuje się jakby ta pomoc bezwzględnie mu się należała i jeszcze ma pretensje, gdy wszyscy na nie "pędzą na złamanie karków" z pomocą.


1. No, faktycznie, ani złotówki nie wyłożyłam. Bo DT i znalezienie DS dla właśnie starego, schorowanego kocura to mi się przyśniło. Udział w akcjach organizowanych przez schron również. Że nie wspomnę o kilku złapanych na osiedlu i ciachniętych kotkach [tak tak, za własne pieniądze, kosztem studenckiego życia pełnego hulaszczych imprez i szastania kasą]. To, że o tym nie trąbię na forum to widocznie mój kolejny błąd i -5000 do lansu.
2. Ktoś mnie chyba źle zrozumiał. Prosiłam o pomoc - dostałam kolejny opieprz. Miałam podziękować? Bardzo mi przykro, nie umiem udawać, że to deszcz pada kiedy na mnie plują. Ja naprawdę rozumiem, że nie każdy ma możliwości czy nawet chęć pomocy, ale nie widzę najmniejszego powodu dlaczego mam dostawać reprymendę za to co zrobiliśmy przy każdej nadarzającej się okazji.
Jeszcze będę miała czas na pakowanie morbitalu w każdy niechciany miot, więc nie potępiajcie mnie za to, że nie tak chcę zaczynać swój kontakt z pacjentem. Kiepskich weterynarzy wyzutych z uczuć nie brakuje, a ja takim być nie chcę.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 10:45 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Pixie, na to wszystko trzeba czasu.
Tak myślę.
Może lata pracy z młodzieżą powodują, ze mam nieco inne podejście, i wiem, że te kubły zimnej wody, być może niezbędne, mogą zrobić dużo złego.
A niewątpliwie będzie tak, że jeżeli novaciance i jej przyjacielowi, przyjdzie jeszcze raz podjąć decyzje o przejęciu 9 slepych osesków pod opiekę, będą mieli już SWOJE doświadczenie w tej materii.

Nie zauważyłam, że oni wymagają od kogokolwiek pomocy - proszą o nią.
Nikt kto nie może lub nie chce pomóc, tego nie zrobi, a reakcja była spowodowana nie odmową, tylko "zimnym kubłem" od Pixie i kwiatkowej. Tak mi się wydaje.
Bronię ich, bo z mojego doświadczenia wynika, że młodzież ( nawet dorosła) potrzebuje wsparcia i akceptacji starszych dorosłych, mimo tego, że krzyczą i nie słuchają dobrych rad. A to co robi novacianka, jest generalnie godne pochwały a nie opieprzania. Tyle.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 08, 2010 10:50 Re: LUbelskie Tymcz.cz.5.Boski Bazyl, Bruno Marmurek i inne...

Anda, mogę tylko jeszcze raz podziękować za słowa otuchy.

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości