łApkA pisze:Trzeba być wrażliwym i uczyć wrażliwości.Mam syna który rozczula sie i płacze nad wszystkim.I wydaje mi sie że tak się ciężko żyje(to z obserwacji)ale za to jak pięknie

A co do baby i jej teorii o ratowaniu bid-lepiej dać sobie spokój

za koteczki
witam, chciałabym zabrać głos w sprawie owej "baby" bo wydaje mi się, że pewne osądy wydaje się dosyć pochopnie... fakt że Bobo vel. Staś, jak nam go przedstawiono, jest bardzo zadbany i chwała za to jego opiekunom! Wiem, że jego domek jest domkiem tymczasowym, ALE JEST DOMKIEM!!! Stąd moje pytanie: czy można dyskredytować kogoś za to, że chce przygarnąć kota z ulicy, który takiego domku, nawet tymczasowego nie ma? Bobo jest śliczny i sądzę, że prędzej czy później znajdzie swój domek, taki na zawsze, choćby niezakocony. A w naszym domu zawsze były kotki i zawsze były przygarniane z ulicy (bądź podrzucone przez kogoś) i tak jest do dziś... gdyby śliczny i rozbrykany Bobo trafił do nas, Miko, którego dosłownie kilka dni później zgarnęliśmy przemarzniętego, wychudzonego i z obitym pyszczkiem dalej błąkał by się pod blokami... a może już by się nie błąkał nigdzie? (tu wątek Miko:
viewtopic.php?f=1&t=104176 )
Poza tym po wizycie w dt Bobo rozmawiałam wieczorem z osobą, która go pokazywała... mówiłam, że jeszcze musimy poczekać, bo znajomi we wrocławiu wyciągają małe koty z piwnic, razem z pewną przemiłą starszą osobą dokarmiamy też bezdomne koty w kilku miejscach... one też są w potrzebie! (tu nasz wątek na forum:
viewtopic.php?f=13&t=96655 )