OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 03, 2023 7:20 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Wczoraj byliśmy u weta. Czekałam pod gabinetem na swoją kolejkę. Przyszła pani po odbiór kota po zabiegu. Przepuściliśmy ją. Żal kota by siedział i stresował się. Miało być chwilę i tylko ważne ale usłyszałam jej pogaduszki. Żarty. Śmiechy. Ot, sobie gawędę ucięła. Wet delikatnie sprowadzał ja na właściwe tory mówiąc co może a co kot nie może. Wreszcie wyszła jeszcze chichocząc w drzwiach. Wyszła. Me oczy zawisły na transporterze. Koszyku wiklinowym z kratką metalową. Nie dużym. Bardzo mam złe doświadczenia z nimi ich nie używaliśmy. Nawet mi przemknęło w myśli, że to nie bezpieczne. Wyszedł koszyk z panią. Jeszcze słychać było jak gruchocze do zwierza siedzącego w środku. zajęłam się swoimi myślami czekając aż miły piesek wyjdzie.
Raptem wpadła pani od koszyka. Zapłakana wtargnęła do gabinetu. Coś tam szuszała. Wypadła znowu i pobiegła. Była moja kolej więc nie zainteresowałam się. Choć ,chyba, zaczęłam się domyślać.
Nie było kiedy z wetką pogadać. Zresztą to nie moja sprawa. Skupiłyśmy się na ważnym.
Gdy wyszłam Janusza nie było. Zauważyłam ruch i jego niebieską koszulkę. Okazało się ,że przeczesuje okoliczne krzaki i trawy. Opowiedział co się stało. Pani wpakowała kota do auta. Ale coś jej nie pasiło i wysiadła by coś tam poprawić. wyjęła transporter. A ten nie wiedzieć w jaki sposób jej wypadł. Kratka od razu puściła. A futro dało dyla w największe chaszczory jakie były w okolicy. Bo tam nie koszone zarośla, pola, łoziny... Janusz był w pobliżu i rzucił się ale nie wyrobił się. Nie wiem co pani planowała. Ponoć pokręciła się kilka razy. Janusz jej proponował by poszli w kierunku odległych zabudowań i ew. uprzedzili o kocie. Dali namiary. Ale ona poszła do gabinetu, wróciła, wsiadła i odjechała. Bez słowa. Chcę wierzyć ,że po większą ilość ludzi by pomogli przeczesać teren. Po miski i żarcie. Po transporter. Obok są bloki. Może ruszy futro do ludzi.
Boże, ja bym z tego pola nie wyszła ot tak raz dwa. Wet ma dać znać jakby ktoś dał znać. To nie załatwi sprawy. Chcę wierzyć, że będzie szukać kocicy. Była świeżo po zabiegu kastracji.
Musieliśmy wracać. Dwa koty w aucie zaczęły się mocno niecierpliwić. Postaramy się podjechać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 03, 2023 16:58 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Chce mi się rzucić grubym słowem.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 04, 2023 6:40 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

"Mój" Rojek i Kacperski.
Odkryłam :wink: wczoraj słuchając wywiadu z nim.
https://www.youtube.com/watch?v=s0ML-fzNWyo
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 04, 2023 7:21 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Wiatr. Ciepły, zakręcający młynki. Unoszący pył i okruchy świata. Wciska się w oczy, usta, nos.
Wiatr. Podnosi suche liście pozwalając im kręcić się w przestrzeni. Obijają się o siebie cicho szemrząc słowa przeprosin. Połacie leżącego suszu z chrzęstem też uczestniczy w tym zwariowanym wietrznym tańcu. Zaczepia stopy. Zahacza o trawy, krzewy...
A w śród nich spływa ku ziemi baletmistrz. Całe szeregi tancerzy.
To są mistrze w swym fachu. Każdy jest taki sam ale każdy też jest inny. Okryte płaszczem jeszcze zielnego liścia. Lub już zbrązowiałym pancerzem. W brązowawych spódniczkach. W delikatnych, przetartych przez słonce szatach. Na cienkiej łodyżce , jak na jednej nodze, kręcone są zawirowańce tak szybkie, że trudno je uchwycić. Zwisające kule nasion wyglądają jak ozdobne pompony lub kastaniety w ręku tancerki flamenco. Smuga pajęczyny wygląda jak szal. Krople rosy błyszczą jakby artystę obsypano brokatem.
Opadają w dół zajęte swoim przedstawieniem.
Kręcą piruety.
Teatr przyrody.
To ... nasiona lipy. Widzieliście kiedyś jak one sfruwają gdy je wiatr zerwie?
Wyglądają jak tancerze.
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 04, 2023 18:09 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Uwielbiam jak lipy kwitną, pięknie wtedy pachną. Ale to już było, już jesień puka do drzwi, w ogrodzie jesienne kwiatki zaczynają kwitnąć :(

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob sie 05, 2023 14:29 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Też uwielbiam lipy. Ten zapach i ten szum wśród liści, gdy owady przylatują by nektar zebrać. Drzewo wprost śpiewa.
Niestety ludziom "u nas" na osiedlu wadzi wszystko. To, że lipy ronią lepiący sok. To że owady są "zagrożeniem" dla nich. To, że gąszcz korony kryje ptaki...srające na świętości ludzkie. Do tego drą dzioby o każdej porze. Czy to gody, czy chowanie dzieci malutkich, czy to nauka latania... A im się szacunek należy i wypoczynek. Znaczy się tzw ludziom należy.

Odsypiam. Jak zwykle. Na chwilę przyłożyłam głowę do poduszki. Przed myciem kuwet. Taki był plan. I czas mi ukradziono :mrgreen:

Dziś było mi szczególnie ciężko nad Sorrunia grobem. Czas leci. Są dobre i mniej dobre dni.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 07, 2023 11:27 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Karmicielka dziwaczka to ja.
Przyszło mi ganiać po lesie z miską za Igunią. Martwię się ,że mało je. Wybrzydza. Jojczy. Wypisz wymaluj Fibuś. Widać taki miot się trafił. :strach: Ale i tak się martwię. Jest drobniusia i "zapadła". Choć po leczeniu jakby jest lepiej. Wita mnie, plotkuje, daje się głaskać. Wręcz czeka na dotyk.
Testuję różniste smaczki. Dziś je ze smakiem jakiś specjał. Jutro już nie. Obecnie jest winston w pasztetach zapodawany. Musi być rozciapany i w górkę usypany. Kuraki idzie. Indyk też. Ryba nie koniecznie. Czasem mała je i je i je. Gdy stoję i pilnuję by ptaki nie straszyły to dłuuuugo się schodzi. Gdy tak memle to nie oznacza, ze denko będzie widać. Cholerna degustatorka. A czasem wyskakuje ze stołówki i leci pod krzak. Wtedy paniusia bierze różową miseczkę (tak, tak różową :mrgreen: bo lepiej jej wchodzi z kolorowej zastawy :smokin: ) i zaczyna się spacer za Igą. Potrafi tak podjeść jeszcze deczko. Często "dosypuję" jej inszych dań. Nerek, wątróbki, mięska... Różnie bywa z podniebieniem. Zje, nie zje. Ale jak jest zadowolona to inaczej siada. Nie wiem jak ona uchowała się tyle czasu. Fakt, gdy była niewidzialnym dzikusem nie miałam zmartwienia. Żarcie lądowało w michach i odchodziłam. Ale one postanowiła się zmienić. Co wcale a wcale mnie nie cieszy.
Choć ta łaskawość objawia się tylko u niej i u Buni gdy wchodzę na ścieżkę polną. Iga plącze się pod nogami już na niej. Bunia fikołki wyczynia dopiero w pierwszych krzakach. Gdy najedzą się tracą zainteresowanie moją osobą.
Reszta, prócz Kajtka, jest mocno niewidoczna. Przychodzą gdy odejdę. Czasem któryś mi przemknie. Znajoma tylko wspomina często jakie spacery ku stołówce z okna widzi.
I dobrze. Nie muszą mnie adorować. Mają być dzikunami.
Jeden jak mnie zobaczył na leśnej drodze, a spieszył ku kortom, to spitalał jak durny. Wiem ,że z pobliskiego cmentarza też przychodzą. A może to z okolicznych, choć odległych domów? Choć na zadbane nie wyglądają.

Dziś włażąc w kotłowniane chaszczory miałam bliskie spotkanie z jeżem. w mokrej trawie buszował. Spory był. Tam pełno ślimaków wyłazi gdy jest wilgoć. Może ma w rodzie francuskie korzenie i wysublimowany smak. :mrgreen:
Jest ich zdecydowanie mniej. Jeszcze kilka lat temu, za Gabrysi, było ich o wiele ,wiele więcej.

Rano, gdy wychodzę już jeszcze jest ciemno. Strasznie to przygnębiające. Cisza głucha. Tylko szmer opadających liści słychać i kwilenie ptaków przez sen. Czasem kropla wilgoci stacza się po konarach uderzając w gałęzie i spadając na ziemię z hukiem. Tak, z hukiem bo w takiej głębokiej ciszy to delikatny koralik rosy czyni wielki hałas. Gdy koty jedzą spokojnie to wiem ,że NIC złego nie łazi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 07, 2023 12:45 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Koty wiedzą najlepiej, czy jest bezpiecznie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon sie 07, 2023 18:54 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Ja się boję tych ciemności okropnie. Teraz za dnia wychodzę ale niedługo to się skończy :(

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon sie 07, 2023 23:20 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

aga66 pisze:Ja się boję tych ciemności okropnie. Teraz za dnia wychodzę ale niedługo to się skończy :(

W sumie, jak ktoś chce człowieka skrzywdzić, to i za dnia to zrobi. Co nie jest pocieszające :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto sie 08, 2023 8:54 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

MalgWroclaw pisze:
aga66 pisze:Ja się boję tych ciemności okropnie. Teraz za dnia wychodzę ale niedługo to się skończy :(

W sumie, jak ktoś chce człowieka skrzywdzić, to i za dnia to zrobi. Co nie jest pocieszające :(

Zgadza się. Nie boję się ciemności. Choć czasem jakiś skrzyp przypomni jakiś horror :mrgreen:
Najbardziej mam obawy widząc grupę rozbawionych młodych ludzi. Z nimi nic nie wiadomo. Szczególnie jak są po jakiejś imprezie.
Chodzę większość roku po ciemaku i wiele tras mam "na pamięć" opanowane. Wręcz, to jest dziwnawe, mam obawy prze paleniem latarki. Właśnie po to by doopek jakiś tam nie skusił się na moje powaby lub gary kocie. Wiadomo, nerki są w cenie :strach:

Koty zaziębione. Chyba im siedzenie na parapecie, mimo wiatru i opadów, swoje zrobiło. Szczególnie Taminka i Żwirek kichają. Ciężko je jednak zgonić. Zrobienie "wybiegu" na parapecie to był doskonały pomysł.

Parapeting Sonnusi :ryk:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Cioci Małgoś i Maryli koty dziękują za puszeczki i drapaczki. :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sie 08, 2023 23:05 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Tak, światło latarki może skusić. Imprezowiczów boję się, jak ognia, nie wiem, kogo bardziej - dziewczyn czy chłopaków.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw sie 10, 2023 7:23 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 965
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Czw sie 10, 2023 7:34 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Zwariowany czas. Gonimy własny ogon. W pracy totalny kataklizm. Klienci jakby szaleju się najedli. Taka straszna nerwowość, roszczeniowość, arogancja i ... (nazywając rzecz po imieniu)chamstwo wypływa ,że jestem przerażona. Nasiliło się bardzo ostatnimi czasy. Tak jak i "nieuctwo". Nie wiem jak nazwać totalny brak wiedzy na temat dotyczący swojego życia. Gdzie płaci się rachunki. Co to jest gaz, elektryczność, telefon... Najlepiej by urzędnik załatwił za nich wszystko.
Co prawda i tak na głowę pobił wszystkich młody człowiek co przyszedł z pretensjami ,że mu odłączyli ... telefon. Biedak myślał ,że płaci się go wraz z opłatami za mieszkanie :mrgreen: Choć i w ostatnim czasie były kwiatki tak rzadkie jak białe orchidee. Aż na zęby uderzały ze dziwka o podłogę. Najgorsze jest to ,że wszystko jest jako czysta prawda, oczywista, dla nich.
Doba internetu. Wszystko w zasięgu ręki. Ale łatwiej sięgnąć na tik-toka niż do niej.

Wczoraj byliśmy z Lewuskiem na kontrolce. Bardzo mnie ten kot martwi. Chyba nie cofną się mu już te zmiany. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to ,że mały okrutnie wycofał się przy podawaniu leków. Nie boli go to. Nie ma jakiś skutków fizycznych. Ale psychicznie siadł. I pogłębiło się to w ostatnich dniach silnie. Stara się być niewidoczny. Przestał się bawić, przychodzić w nocy do mnie. Jest ciągle na czujce i tylko śledzi co robimy. Co ja robię. czy go nie udybam i nie posmarują noska. Lub tablety nie zapodam.
Podzieliłam się tymi uwagami z wetką. Wysłuchała. Postanowiłyśmy wspólnie podać mu steryd długoterminowy. Bo całkiem odstawić go nie można. Ale da to nam czas by Lewunia psychicznie uspokoić. Jego stan duszy jest ważny przy leczeniu i na pewno nie sprzyja zdrowieniu.
Okrutnie przeżył wyjazd. Gdy już był na klatce z powrotem, poznał kąty, i dał popis płaczu poganiającego noszącego. Janusz za wolno wchodził :mrgreen: Potem była kolacja i specjalna dokładka. Obiecałam mu to przed podróżą :twisted:

Martwi mnie znowu Iga.

Doszła paczuszka ze smaczkami. Dziękujemy :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 10, 2023 15:15 Re: OTW23-Sorreczek(*)A życie prozaicznie się toczy:(

Roszczeniowość ludzka rośnie i nie zna granic przyrostu. Coś o tym wiem.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości