ewar pisze:Dzisiaj leje, jest paskudnie, ale dość ciepło. Niestety, dzisiaj nie podjadę do Kulek, trudno. Poradzą sobie. Wczoraj zaniosłam jedzenie czarnuszkowi, ale go nie byłoZmartwiłam się, ale rano miska była pusta, mam nadzieję, że przyszedł później.
Dzisiaj rano byłam z Nadią w lecznicy. Znowu z wetką poddałyśmy sięKotka bardzo się denerwuje, sinieje, siusia pod siebie, nie da się jej dokładnie zbadać, o pobraniu krwi nie ma mowy. Dostawała spore dawki uspokajacza, nic to nie dało. W domu jest spokojna, grzeczna, ładnie je, korzysta z kuwety, trochę się bawi. Nie męczę jej, nie zmuszam do biegania, bo ma problem z oddychaniem, za dużo jest tych oddechów
Brzuch ma duży, ale nie zauważyłam, aby ją coś bolało. Pozostaje leczenie objawowe i już. Co ma być, będzie, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Przy okazji kupiłam krople dla Lucy i leki dla Beni, chwilowo mam zapas.
chyba masz rację, nie ma co ją meczyć
za zdrowie wszystkich







