Klementynka odrobinkę lepiej. Nie w9iem czy zapodany steryd tak zadziałał czy też zbiera się do kupy. Choć jak na steryd to efekty nie są powalające.
W każdym bądź razie zaczęła wczoraj wieczorem kręcić się więcej. Nawet podreptała do kuchni. Wychodząc z łazienki zobaczyłam ją nad miską suchego. Ona zawsze wolała chrupy. Teraz wyglądała jakby myślała nad tym, która chrupa jest lepsza. Na mój widok wzdrygło się dziecko i zrobiło krok ku ucieczce. Tak na nią działam. Próby karmienia, leki wpychane do pyska, kucia...spowodowały, że szybko ewakuuje się widząc mnie w swym pobliżu. Podrałowałam szybko do pokoju.Drąc się do Janusza co w kuchni dulczył by smaczki małej podał. Oczywiście sakramentalne "jakie" padło. A pół blatu zawalone różnymi delicjami dla niej wyciągniętymi. Odkrzykuję słodko
na blacie po prawo, na kobiałce przy ścianie, jest różowa torba Royala dla kittenków. Daj jej bo lubi.Słysze odsuwanie, przesuwanie, mamrotanie pod nosem
Kuchnia mała, prawa jedna, ściana też co on szuka

Uściślam więc
mówię,że przy ścianie, pod oknem, na kobiałce stoją chrupki...
Zapada cisza ale...słyszę brzęk nożyczek
A po cholerę nożyczki jak torba otwarta
Wpadam do kuchni mijając się ze spanikowaną moim pojawieniem się Klemcią.
trwało zanim załapałam
TŻ z pietyzmem rżnął torebkę z ...ryżem+przyprawy. Obok stało opakowanie biedronkowego przysmaku w kartoniku. Takie tam jak ryż, papryka, czerwona fasola, curry...Gotować na wrzątku 15 minut!
Quźwa, co ty kroisz? Czytać nie umiesz??!! Podsuwa mi facet pudełko pod oczy i warczy
Gdzie pisze, że to nie chrupki kocie?odwarkuję
A gdzie pisze ,że to chrupki?Po czym królewsko niedbałym gestem sięgnęłam za jego plecy i wyjęłam opakowanie różowe.
By się utrwaliło ugotowałam zaczęte torebki na obiad.
