No i pojechała....Z jednej strony cieszę się bardzo, że kolejna bida Domek znalazła, a z drugiej płaczę, bo przywiązałam się do tego klopsinka bardzo

Domeczek super- "liluniowy" taki, Państwo- małżeństwo z dorosłą niemieszkającą z nimi córką- na punkcie kotków fiksują, ich rezydent Czarcik (cuuuudny czarnuszek) ma życie jak w Madrycie
Oczywiście nie obyło się bez emocji adopcyjnych w postaci pokąsania przez Sziszunię nowej Pańci i zas....mrodzenia transportera, ale nie odstraszyło to Dużych. Rana została opatrzona, transporter wymyty
Wszystkiego Najkocieńszego, Sziszuniu, na nowej drodze życia
