W sobotę byłam u Marcysia w odwiedzinach
zrobiłam kilka fotek, ale niespecjalnie się udały bo Marcjan albo spał i się zasłaniał, albo za bardzo ruszał, ale wklejam
ogólnie Maryś ma się wyśmienicie
na początku trochę się mnie wystraszył, pewnie dlatego, że dzień wcześniej była u niego pani weterynarz i źle mu się skojarzyła wizyta;
w mieszkaniu ma swoje ulubione miejsca, ciągnie go mocno na balkon, najbardziej lubi oczywiście kuchnię, za każdym razem biegnie do niej na odgłos otwieranej lodówki
najwspanialsze jest to jak bardzo rodzina go kocha a on kocha swoją rodzinkę, mam nadzieję, że się nie obrażą, ale tak zakręconych osobników na punkcie zwierząt dawno nie spotkałam
kilka godzin rozmawialiśmy o Marcysiu i innych naszych pupilkach, obejrzałam też mnóstwo zdjęć,
bardzo chcę podziękować za gościnę, cieszę się, że kotuś tak dobrze trafił;
obiecałam, że wystawię nowemu domkowi piątkę z plusem, ale wystawiam przynajmniej ósemkę
pozdrawiam serdecznie Marcysia, jego nowy domek i wszystkich forumowiczów kibicujących kotkowi - naprawdę miał szczęście
a i wklejam jeszcze zdjęcia "kwiatków" o których rozmawialiśmy w czasie wizyty
