Zgarnięte z ulicy czarne kocięta;już w SWOIM DOMKU!!!

[Anna Rylska]

Dawno tak dobrych wieści nie słyszałam. Aniu, bardzo, ale to bardzo sie cieszę!!!!!!!

Monisia ja też sie ciesze
i jeszcze jedna wiadomość - inny by sięcieszył - Lusi,chora kotka jest w ciąży ale zaczęła dzis po południu narszcie jeść!!!

Czyli tak, jak podejrzewałaś . No to, jak tylko wyjdzie na jakąś prostą ze zdrowiem, to trzeba będzie ją ciachnąć aborcyjnie...

trzeba, tylko żeby jakos wydobrzała ma niunia; ona taka drobniutka jest - ale futerko bardzo gęste ma ,piękne!
tak mi jej szkoda

[Anna Rylska]

teraz juz oficjalnie moge głosno powiedzieć- maluchy maja dom!!!!!
jeden wspólny - u pani prawnik w W-wie; dziewczyna była u nas juz dwa razy i oglądała, podziwiała maluchy choc wcale do niej nie chciały przyjść ; jest bardzo miła, zakochana w kociakach..... i umowa adopcyjna tez będzie!

w zamian za te maluch przyjeżdzają do mnie dwie malutkie srebrne koteczki z Płocka, mieszkaja z starej piwnicy, gdzie rozsypana jest wszędzie trutka! okolica podobno tak straszna i kocieta nie sa bezpieczne - tak bardzo żal i smutno mi sie zrobiło jak je zobaczyłam, no nie mogłam, może jestem głupia i naiwna ale taka juz jestem

[Marcelibu]

[dorcia44]

Aniu ..u mnie już są dwa od Mariszy z Płocka..... czyli 7.......4 w domu i 3 u Ewy...

[Anna Rylska]

Dorcia widziałam na zdjęciu
kicie piekne!...... chyba na starość robie się coraz bardziej miekka, nie mysle racjonalnie tylko ide na żywioł;a potem płacze że sa problemy

mam nadzieje że będzie dobrze..... zaczynam się denerwować ich przyjazdem

[Marcelibu]

Próbowałam wczoraj do Ciebie wysłać e-maila, nie wiem, czy poczta mi się wywaliła, nie wiem, czy doszedł? Dziś nie przychodzą do mnie żadne powiadomienia, nic nie rozumiem . Drugi, czy trzeci e-mail już wykasowałam, bo bez żadnych załączników wysyłał się przeszło 30 minut .
Jak poszło u weta wczoraj? Co powiedział?

[Anna Rylska]

Monisia doszedł wczoraj; o koteczce juz napisałam - zobacz w moim watku na kociarmi

całuje ania

[Anna Rylska]

czarne rodzeństwo pojechało do swojechało do swojego nowego domku -razem!!!!
Kociaki bedą mieszkały w W-wie;
para bardzo bardzo miła - dziewczyna jest prawnikiem - byli juz u nas wcześniej zobaczyć maluszki.
Mieli juz wsześniej kota- przgarnietego ze śmietnika, którego ktoś bardzo skrzywdził, kocio miał operacje ale rany wewnątrz były tak powazne, że kicia nie przezyła

starsznie się ciesze, że sa razem, nie rozdzielone ...... ale w domu jakos tak dziwnie, tak cicho i jakoś smutno się zrobiło
człowiek tak szybko się przywiązuje, chce zawsze jak najlepiej...a potem smutno mu się robi

ale trzeba się cieszyć - kolejne kociaki uratowane

a jutro będą u mnie 2 nowe bidy - trochę juz sie denerwuje