Przeczytalam caly watek:((
Zycze Szczesciarzowi wiele szczescia. W koncu musi mu sie udac.
W Krakowie jest lekarz leczacy ozonem, u nas troche to pomoglo.
Bo moj Szeryf tez ma problem z nosem.
Umowieni jestesmy na nastepne badania. Po chorobsku styczniowym Szeryf oddycha dzieki ciaglemu plukaniu nosa sola fizjologiczna i zakraplaniu oxalinem. Do niedawna bylo lepiej, bo to swinstwo wyciekalo, teraz siedzi gleboko. Wzial sporo antybiotykow, kuracje sulfarinolem, oliwka z ozonem, homeodose na katar, ketokonazolem, bo tez bylo podejrzenia grzyba. My z tym walczymy niemal dwa lata, od momentu kiedy go wzielam. Wydawalo sie do styczniowej choroby, ze jest coraz lepiej, niestety to zalamanie, kiedy trzeba go bylo wyciagac z tamtej strony spowodowalo, ze teraz wciaz cos sie dzieje. Z tamtej strony wyciagnal Szeryfa cykloferon ale nos sie nie poddal i wciaz jest wredny. Wiedzialam gdzie Szeryf spal, bwszedzie sa plamy kiedy mu z nosa cieknie. Teraz siedzi to glebiej

(
Jeszcze raz zyczymy poprawy.