Dzięki za kciuki, wyadoptowałam kocurka!
Tyle że nie Eryka, a
Kaja
Po wizycie PA uznałam, że Kaj lepiej się tam odnajdzie, bo jest bardziej przebojowy i od towarzystwa człowieka woli zabawę.
Wprawdzie lubi się przytulić, ale za długo na rękach nie posiedzi, bo już musi pędzić gdzieś, odkrywać świat,
sprawdzić wszystkie zakamarki...
Pani szukała kota do towarzystwa dla tego oto półrocznego kocurka Kitka przygarniętego niedawno ze schronu:

Są tam jeszcze dwa psy i spory teren. Dom jest wychodzący, a jesienią będzie przeprowadzka na wieś do nowego domu, na ogromnej działce.
Do tego pani ma filozoficzne podejście do zniszczeń dokonywanych przez
zwierzynę
Kajuś okazał się dzielnym kotkiem. Po drodze płakał, ale na miejscu już zaczynał rozglądać się ciekawie,
w nocy zwiedził dom, a po upływie doby dawali sobie z Kitkiem noski. Czekam na wieści o dalszych postępach.
Odezwał się też domek
Mai.
Po trudnych początkach, miesiąc po adopcji Maja jest całkowicie zadomowiona,
bawi się, dużo je (urosła!), śpi z Dużą

a państwo dojrzeli do decyzji o dokoceniu!

I tam
Eryk jak najbardziej się nadaje, jest delikatniejszy od Kaja i bardzo proludzki,
a państwu na tym właśnie zależy.
Eryk:

Przeprowadzka w piątek. Mam nadzieję, że rodzeństwo szybko się rozpozna

Niestety, gorsze wieści z domu
Snow (teraz też Maja).
Pani pisze:
"U Majki wszystko po staremu – śpi w dzień, odsypia wariacje nocne.
Jak pogubi piłki, to ściąga skarpety z suszarki i szaleje z nimi.
Pogłaskać się dalej nie daje, żyjemy po prostu obok siebie."
Kotka toleruje tylko Dużą (nawet pozwala obcinać sobie pazurki!).
Tutaj z Dużą:

Wygląda na to, że w nowym domu ułożyła sobie życie po swojemu, na "nocną zmianę".
Państwo się nie skarżą, ale chyba żadna ze stron nie jest z tym szczęśliwa...
Snow boi się dzieci, bo hałasują – a przecież trudno oczekiwać, że będą cicho.
Sunię ignoruje, z wzajemnością.
I tak to wygląda.
Nie wiem, może doradzić im jakieś feliwaye itp.?