Myszo gdybyś nie znalazła nic do 21, to 21 będę wracać z Krakowa do Warszawy. Jedziemy z koleżanką pociągiem, być może będziemy miały już jednego małego kotka, a może nie. W każdym razie jedziemy we dwie, więc i z dwoma sobie poradzimy.
Warto to info wkleić w pierwszym poście - to faktycznie nie jest dużo leków, a jak kot bierze je w karmie, to już w ogóle żaden to problem. Pomogłabym, ale rodzę zaraz
Nie, nie jestem Tzn weterynaryjnie, resztę traktuję jako wkład własny Także pozwolę sobie przekazać resztę kasy razem z Trabantem, dobra? Bo i tak trzeba mu będzie ten lek na serce wykupić i pewnie jakiś czas po zmianie domu jakąś kontrolę zrobić. Wetkę poprosiłam o zrzut do maila całej dokładnej historii choroby i leczenia, jak mi przyśle, to poślę DS.
Nieporozumienie Nie mam jednak transportu dla Trabanta, więc szukam znów. Na już! Bosz a tak mi się spokojniej na sercu zrobiło, ze go wyśle i może nie urodzę do tego czasu