Całe kocie towarzystwo ma się świetnie

Tigerek jest już całkiem oswojony- czeka na moment, gdy już siedzimy i pakuje się na kolana. Zrobił się z niego straszny pieszczoch. Rzadko kiedy ucieka, chyba tylko podczas swojej kociej głupawki

Tośka jest przeurocza, ciągle najodważniejsza z wszystkich kociaków, dokazuje, a jak się zmęczy to wciska się jak najbliżej człowieka. Właśnie poluje na kursor i nadziwić się nie może cóż to takiego jest

Diabluś jest już w pełni akceptowany przez całe kocie stadko. Uwielbia zabawy, z naszym Luckiem szczególnie, no i oczywiście w gryzionko. Śmiesznie to wygląda, jak dwa czarne koty się kotłują, ciężko się zorientować który jest który, więc kibicuję oby dwóm

Diabluś coraz mniej się nas boi. Poluje na rękę czy nogę, przychodzi do łóżka i leży przy nodze, nie chowa się, a wzięty na ręce od razu mruczy. Momentalnie, jakby miał jakiś włącznik na fotokomórkę

Podczas jedzenia jest zupełnie odważny, wtedy jest czas na głaskanie i buziaki.
Monisia już się wyluzowała, ale wykorzystuje to, że nasze koty się jej boją i od czasu do czasu, chyba tak dla sportu, je pogania. Niewiele w tym agresji, po prostu ubzdurało jej się, że może sobie tu porządzić. Idealnym dla niej domkiem byłby taki z góra jednym kotem.