U nas wszystko wróciło do normy, chociaż Simran trzyma się teraz bliżej mnie, co mnie cieszy. Ale coś dzisiaj grymasi przy jedzeniu. Dostała rano to co zawsze, czyli Animondę Carny i nie tknęła jej. Może najadła się w nocy suchej? Chociaż chyba nie, bo miski pełne. Żeby tylko jak każdej młodej pannie nie przyszło jej do głowy odchudzanie
Groszek mnie trochę wystraszył na trzeci dzień po zabiegu bo się dziwnie zachowywał, ale wet go zbadał i nic mu nie jest, tylko się czymś zdenerwował. Prawdopodobnie ściął się z Chrupkiem. Już jest ok.
Chrupek od czasu kastracji ma dziwny serowo-drożdżowy zapach moczu. Ale nie wygląda na chorego.
Jak mi się uda moim kiepskim aparatem zrobić jakieś zdjęcia to wstawię. Ale ostatnio jest ciemno nawet w dzień i mój aparat sobie z tym nie radzi.